Konakt znów sie urwał, ale po paru miesiącach spotkałam go na mieście, w ten sam dzień sie opiłam z tego wszystkiego i zaczełam do niego wypisywać, ze go kocham, on tylko to wyśmiał
Witajcie, problem dokładnie taki jak napisałam w temacie... Mam 23 lata, faceta z którym jestem w stałym związku od kilku lat, ale i właśnie od kilku lat jestem o niego bezpodstawnie zazdrosna, bywa nawet, że robię zła tak bez powodu i wówczas wylewam na niego wszystkie moje żale. Walczę z tym od dawien dawna, ale to silniejsze niż ja. Miałam już wielkie postanowienia, że oduczę się tego, bo chciał ode mnie odejść... Po 3 miesiącach płakania w poduszkę, wróciliśmy do siebie, ale problem nadal jest. Oczywiście kiedyś nasza relacja wyglądała troszkę inaczej niż teraz - okłamał mnie kilka razy, zapomniał o moim istnieniu, wymienił na kolegów, ale nigdy nie zdradził i obecnie wiem, że to te moje fanaberie doprowadziły go do sytuacji, gdzie po prostu bał się wyznać niektóre rzeczy i przyprowadzić do znajomych i rodzinnego domu. Wyznał też mi, że poszedł raz do kolegi, a jego dobra znajoma zrobiła tam striptiz. Druga sytuacja dotyczyła jakiejś banalnej imprezy, na którą też wkręcił się przez przypadek. Dziś już wszystko wyjaśnione, próbujemy budować relacje na nowo. Jestem ważna, wiem o tym, bo często u niego bywam, bardzo o mnie zabiega, wszystkim przedstawia, planuje ze mną przyszłość i zrezygnował z wyjazdu za granicę, by przy mnie być. Najgorsze jest to, że ja wiem, że mnie kocha, czasem się kłócimy o byle co, bywają awantury, ale w gruncie rzeczy dobrze nam ze sobą i nie chcę go stracić, a wiem, że bardzo go krzywdzę okazując mój rzekomy brak zaufania. Ja mu ufam, jestem najważniejsza, ale mimo to czuję się gorsza od jego koleżanek, kiedy te z nim gadają. Bywam zazdrosna o jego kuzynkę/ siostrę, chociaż nigdy nie dał mi powodu bym mogła przejmować się dobrą relacją z rodziną, ale mimo wszystko ja mam do nich jakąś dziwną niechęć, i tak jestem zazdrosna nie wiem o co i nie wiem dlaczego ale jestem. Kiedy włączam komputer przeszukuję jego profile, szukam kont, żeby mieć haczyk. Uswiadomiłam sobie, że to ja mam powazny problem, a nie on. Kocham go, chcę z nim być, ale i tak jestem despotyczna, krzyczę, rządzę nim i poniewieram... Ja nie chcę taka być, nie chcę się złościć o byle co, nie chcę unikać do końca życia jego znajomych płci żeńskiej i przeklinać w myślach najbliższą rodzinę osoby, którą kocham. Przecież to chore, co ja potrafię mu zarzucić... Wypominam historie sprzed paru lat, czasami wystarczy jedno damskie imię rzucone gdzieś w towarzystwie a ja już umiem sobie resztę dopowiedzieć. Ataki agresji slownej miewam codziennie, nie uderzyłam go nigdy, ale ja boję się, że to zniszczy mój związek. Poza tym nienawidzę siebie za to, krzywdzę go bardzo, mam wyrzuty, przez dzień lub dwa jestem fajna a potem znów i znów... Mieliście kiedyś coś takiego?
Znam małżeństwo z 30-letnim stażem,które od 15 lat tylko ze sobą mieszka.I posiada majątek,którego ciężko podzielić.Nie rozmawiają nawet ze sobą.On chce odejść,ona mu nie pozwala.Nęka go,kontroluje,przychodzi pod okna jego koleżanek z pracy,napada niektóre w ich domu.Straszy go na różne możliwe sposoby.Próbuje zniszczyć go.Tak mówi-zniszczę cię,zniszczę tą i tamtą

Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2018-09-06 00:21:32 GuyFawkes Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-09-05 Posty: 7 Temat: Jestem facetem. Żona wywaliła mnie z domu. Nie wiem co zrobić :-(Cześć,Mam problem, w którym pomóc mi mogą jedynie kobiety. Nie wiem co zrobić i jak się zachowywać w sytuacji, którą czterdzieści parę lat. Od niemal siedemnastu mam żonę, którą cały czas kocham i dziecko jedenastoletnie. Jestem dobrze wykształcony z doświadczeniem w dużych firmach jako menedżer. Jednak od kilku lat nie mogę znaleźć pracy. Szukam i kłamię w CV zaniżając swoje doświadczenie. I nic. Ponieważ w roku 2009 lekarz stwierdził że mam chorobę dwubiegunową mam doły i górki. Przenieśliśmy się z Warszawy do miasta gdzie mieszkają moi teściowie. Ale przez ostatnie trzy lata nie znalazłem pracy. Jestem człowiekiem bardzo uczuciowym, który największą radość ma gdy zrobi komuś przyjemność. Tym bardziej dołowało mnie to, że kobiecie, którą kocham nad życie nie mogę kupić tego, co chce. To moja druga żona. Pierwsza zostawiła mnie gdy moja siostra zginęła w wypadku i zostawiła dwójkę poszkodowanych dzieciaków, nie chcąc mieć problemów z wychowywaniem nie swoich pociech. Jak się spotkaliśmy (z obecną żoną, jeszcze, bo złożyła pozew rozwodowy) ukrywałem ten fakt aby nie spaskudzić naszej znajomości. Powiedziałem jej dopiero po miesiącu i byłem szczęśliwy, że to zaakceptowała. Dzieciaki wychowywały się z dziadkami a ja tylko załatwiałem wszystkie sprawy związane z leczeniem, rehabilitacją, nauką itd. I ona to wytrzymywała. Nawet nie wiecie jakie to dla mnie było szczęście. Nareszcie mam kogoś, kogo kocham i kto akceptuje moje dodatkowe zobowiązania. Przez kilka lat byliśmy szczęśliwi. Nawet bardzo. Nie miało dla mnie znaczenia to, że żona poprosiła mnie o intercyzę dwa lata po ślubie, mówiąc że to ze względu na moje zobowiązania. Oczywiście podpisałem. Dlaczego nie? Ale jak nie mogłem znaleźć pracy to było mi źle. Starałem się jak chorobcia. Wysyłałem setki CV i nic. Potem dowiedziałem się że CV zwykle przegląda dwudziestka, dla której każdy powyżej trzydziestu lat to jakiś neandertalczyk. Smutne. Mam niesamowite doświadczenie i wspaniałe rzeczy robiłem a taka nastolatka mówi mi że wybiera tylko tych do trzydziestki. Reszta won bo "stare dziadki". Zmieniałem swoje CV. Zaniżałem doświadczenie i wykształcenie i nic. Porozumiewam się w trzech językach. I co z tego? A nic. Pewnego razu, jeden z moich przysposobionych "synów" zaproponował mi inwestycję na rynku finansowym. Nie AmberGold ale Forex. Ponieważ sam siedział w tym temacie przez jakiś czas i zarabiał, nie miałem powodu aby mu nie wierzyć. Z drugiej strony, przez niemal dwadzieścia lat byłem jego przybranym ojcem. Jak wszystko było OK i zarabialiśmy, wszyscy chodzili uśmiechnięci, ale jak zaczęliśmy tracić to zostałem sam. Mój "przybrany syn" stwierdził że tylko debil słucha doradców w branży finansowej. Ale ja już zrobiłem spore długi. Kredyt w koncie i zaległości w Zus. Próbowałem się z tego wymigać. Jeszcze intensywniej szukałem pracy. I nic. To co powiem teraz dla wielu osób wyda się głupie. Jako dyrektor zarabiałem powyżej dziesięciu tysięcy miesięcznie. Chciałem zarabiać przynajmniej połowę tego na obojętnie jakim stanowisku. a nawet 3500 zł na rękę aby zacząć spłacać moje zobowiązania. Gdy sprawa się wydała (notabene między innymi dzięki mojemu siostrzeńcowi), żona wywaliła mnie z domu (która w papierach był na nią), zabrała kartę do konta zostawiając na nim zero złotych i chociaż pełen debet. Kazała się wynosić. Problem w tym, że miejsce w którym mogłem zamieszkać jest 250 km od mojego dziecka i żony. Z takiej odległości trudno jest utrzymać relację. W wieku czterdziestu paru lat zostałem bez pieniędzy, żony i dziecka. Gdybym poszedł na kasę do Biedronki to nie zarobiłbym na wynajęcie mieszkania w pobliżu mojego synka. Moi teściowie okazali się cudowni. Zaproponowali mi abym zamieszkał u nich. Ale to nie spodobało się mojej żonie. Wyzwiska straszne, że wykorzystuję ich, że mają swoje własne życie itd. Ale co ja mam zrobić? Jeżeli chcę być bliżej syna to muszę gdzieś mieszkać. Nie stać mnie na wynajęcie mieszkania dopóki nie znajdę pracy. Zarejestrowałem się w Uber aby chociaż trochę zarabiać i czekać na odzew z CV. Ale w dalszym ciągu nie stać mnie na wynajęcie mieszkania. Ktoś mógłby się zapytać, po co to robię. Gdyby nie moje dziecko to pewnie znalazłbym sposób aby skończyć ze sobą. Najlepszy jest Paracetamol w ilości 24 gramy. Dodatkowo, kocham moją żonę choć codziennie mnie dołuje i wyzywa. Mam dwa skarby w życiu. Synka i żonę. I teraz pytanie. Co mogę zrobić, według kobiet, aby ją odzyskać. Nie zależy mi na domu czy innych tego typu gównach ale na miłości i czułości bo to dzięki temu każdy dzień ma sens. Po co żyć jak tego się nie ma? Nigdy nie zdradziłem żony i nawet o tym nie myślałem. Nigdy nie podniosłem na nią ręki bo brzydzę się przemocą. W ciągu tych lat może z dziesięć razy powiedziałem jej brzydkie słowo bo nie lubię tego. I kocham ją bardzo. Jak ją odzyskać a raczej czego nie robić? Wyrzućcie w piach solidarność kobiecą. Pomóżcie dla odmiany facetowi, który sporo schrzanił i chce to 2 Odpowiedź przez Byla_Narzeczona 2018-09-06 01:28:36 Byla_Narzeczona Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-27 Posty: 1,261 Odp: Jestem facetem. Żona wywaliła mnie z domu. Nie wiem co zrobić :-( Zakładam, że Twoja żona nie była z Tobą dla pieniędzy, skoro przez kilka lat utrzymywała Ciebie, dziecko - ogólnie dom. Mogła się w pewnym momencie poczuć przytłoczona, tym bardziej, jeśli musieliście sobie i dziecku często czegoś odmawiać, od niej zależał cały byt rodziny. U mnie w domu było podobnie, ojciec został zwolniony z dobrej pracy kilka lat temu i z racji wieku - bo doświadczenie świetne, w tym dyrektorskie - nie może w dalszym ciągu znaleźć pracy w zawodzie. I pewnie nie znajdzie. Moja mama nie wywaliła go z domu, w końcu już też nie te lata i nie ta sytuacja, ale ojciec był bezrobotny przez 2 lata. Matka była tak tym zestresowana, że zażądała, aby poszedł do pracy gdziekolwiek, choćby na kasę, ale żeby coś wnosił do budżetu. Była naprawdę wnerwiona, dochodziło do kłótni. Wracając do Twojego tematu: może właśnie trzeba było iść gdziekolwiek, żeby przynosić jakieś pieniądze? Mój ojciec też skończył w Uberze, co było dla niego straszną degradacją. Ale czasem trzeba gorzką pigułkę przełknąć, zawsze można szukać dalej pracując w jakimś g... Lepiej mieć 2 tysiące niż ich nie mieć. Zabiję się z miłości do ciebie. Gdybym kochała siebie, zabiłabym ciebie. 3 Odpowiedź przez assassin 2018-09-06 07:52:29 assassin Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-24 Posty: 4,078 Odp: Jestem facetem. Żona wywaliła mnie z domu. Nie wiem co zrobić :-(Wyjazd za granicę. 4 Odpowiedź przez Gary 2018-09-06 09:09:00 Gary Net-facet Nieaktywny Zawód: na razie podąża ścieżką ze szczytu w stronę zieleniącej się doliny Zarejestrowany: 2014-01-29 Posty: 8,238 Wiek: 537 i tej wersji będę się trzymał Odp: Jestem facetem. Żona wywaliła mnie z domu. Nie wiem co zrobić :-( Jako dyrektor postępujesz bardzo głupio. I wplątałeś się w nie lada jest to, że dalej postępujesz totalnie głupio. Dlaczego? 1. Zdrowy, nie stary gość nie pracuje przez trzy lata. Co ja mam o tym myśleć? Jak teraz wszystkie firmy szukają pracowników. Po prostu coś robisz źle. Nie dziwię się żonie, że przestała na Ciebie łożyć. 2. Poniższy cytat jeszcze bardziej naświetla twoją głupotę. Teściowie chcąc w twojej tragicznej sytuacji życiowej Ci pomóc zaproponowali mieszkanie. Oni zaproponowali. Mogłeś się do nich wprowadzić iść na kasę do Biedronki. Taka pensja wystarczyłaby na Ciebie, dziecko i jeszzce kilkaset zł dodałbyś teściom do budżetu. Ty się wycofałeś, bo były awantury. Serio? Tragedia życiowa na jednej szali a na drugiej a-wan-tu-ry? Nie spodobało się twojej żonie co dorosły facet robi i co robią dorośli ludzie (jej rodzice)? Moi teściowie okazali się cudowni. Zaproponowali mi abym zamieszkał u nich. Ale to nie spodobało się mojej żonie. Wyzwiska straszne, że wykorzystuję ich, że mają swoje własne życie widzisz -- popełniasz błędy wynikające z twojej głupoty i braku myślenia logicznego. Trudno Ci będzie pomóc. Kilka lat się w tej swojej blokadzie mózgu pławisz. Mniejszą zdradą jest chwila seksu z nieznajomym niż wiele lat życia razem bez miłości. Życie bywa kolorowe, ale w większości jest szare i właśnie w tych odcieniach szarości powinnaś odnajdować szczęście. "Chciałabym to znowu poczuć... to antidotum na śmierć duchową, znowu czuć że żyję...". 5 Odpowiedź przez Ola_la 2018-09-06 11:36:33 Ola_la Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-18 Posty: 6,677 Odp: Jestem facetem. Żona wywaliła mnie z domu. Nie wiem co zrobić :-(,,Najlepszy jest Paracetamol w ilości 24 gramy,,Co to ma być?? Przepis na samobójstwo?! 6 Odpowiedź przez Ela210 2018-09-06 11:49:06 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-09-06 11:52:39) Ela210 Przyjaciółka Forum Aktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,092 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Jestem facetem. Żona wywaliła mnie z domu. Nie wiem co zrobić :-( Uważam, że nie możesz zawiesić swojego życia na kołku. Teściowie to mądrzy ludzie, że zaproponowali Ci pomoc, mają na względzie też dobro rodziny, która się rozpadła. Zdanie żony bym olała..Nie masz długo pracy, więc coś nie tak robisz. W Biedronce też można awansować. czy gdziekolwiek. Może szukaj w mniejszych firmach? Odzyskaj najpierw swoje życie, a potem żonę, jeśli warto, co Ty przy Twojej chorobie nie masz prawa do renty? Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 7 Odpowiedź przez karolinakopecka88 2018-09-06 12:19:53 karolinakopecka88 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-09-06 Posty: 14 Odp: Jestem facetem. Żona wywaliła mnie z domu. Nie wiem co zrobić :-( żona postawiła granice zbyt twardo . ale może to ma Cię zmusić do przemyślenia pewnych spraw? Zagłuszanie bólu na jakiś czas sprawia, że powraca ze zdwojoną Rowling 8 Odpowiedź przez authority 2018-09-06 14:10:15 Ostatnio edytowany przez authority (2018-09-06 14:11:04) authority Net-facet Nieaktywny Zawód: właściciel małej firmy Zarejestrowany: 2016-09-02 Posty: 1,517 Wiek: grubo po 30-stce Odp: Jestem facetem. Żona wywaliła mnie z domu. Nie wiem co zrobić :-( A mnie ciekawi jak tu się dostałeś czy przypadkiem nie po wpisach żony. Pytam ponieważ nie dawno pisała tu kobieta o mężu pasożycie co w domu nic nie pomagał i nie pracował akurat 2 lata... tylko wymagał i przeszkadzał ja radziłem jej by wyrzuciła pasożyta. Coś czuję iż to może chodziło o ciebie. "Księża będą zawsze wykorzystywać ciemnotę i przesądy ludu. Będą posługiwać się religią jak maską, pod którą kryje się obłuda i zbrodniczość ich poczynań"Tadeusz Kościuszko"Religia jest dla ludzi bez rozumu"Józef Piłsudski 9 Odpowiedź przez Rajmunda 2018-09-06 17:01:18 Rajmunda Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-12-29 Posty: 16 Odp: Jestem facetem. Żona wywaliła mnie z domu. Nie wiem co zrobić :-( GuyFawkes napisał/a:Ponieważ w roku 2009 lekarz stwierdził że mam chorobę dwubiegunową mam doły i proszę odnieść się do powyższego?Mam na myśli - czy bierzesz regularnie leki? Czy masz regularny kontakt z psychiatrą? Jeśli tak, to czy zasygnalizowałeś myśli samobójcze? Na czym polegały Twoje doły i górki w codziennym życiu z żoną i synem? 10 Odpowiedź przez GuyFawkes 2018-09-06 19:06:02 GuyFawkes Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-09-05 Posty: 7 Odp: Jestem facetem. Żona wywaliła mnie z domu. Nie wiem co zrobić :-(Najpierw odpowiedź na pytanie wyżej dotyczące wpisu jakiejś kobiety. To na pewno nie moja sprawa, która wymaga wyjaśnienia to to że nie mając stałej pracy na etat też pracowałem. Zarabiałem na pewnych drobiazgach biurowych około 2500 zł. Gdybym rozpoczął pracę na pełen etat to nie mógłbym tego robić. A tak byłem w domu, zajmowałem się ogrodem, zawoziłem i odbierałem dziecko ze szkoły, robiłem zakupy i sprzątałem. Jestem mistrzem w czyszczeniu łazienki :-). Wszystko zawsze lśni jak nowe. Oczywiście sprzątałem nie tylko łazienkę ale resztę też. Wszystkie prace związane z obsługą komputerów, elektryki w domu, hydrauliki też. No i ogród. Przycinanie drzew i krzewów, nawożenie, nowe rośliny itd. Rozumiem że to zawsze robi facet w domu ale czułem się, po przeczytaniu pierwszych odpowiedzi, jak prawdziwy pasożyt. W sumie mnie to jednak nie do choroby to chodzę do psychiatry. Dość regularnie ale po kilku latach oznacza to raz na pół roku. Gdy leki są wyznaczone to lekarz rodzinny wypisuje recepty. Bez sensu chodzić do psychiatry tylko po receptę na lekarstwa. Dlaczego zatem raz na pół roku? Leki przestają działać średnio po tym okresie a gdy dojdę do maksymalnej dawki i przestaje to działać potrzebne są nowe. Jeśli ktoś z Was zmieniał kiedyś tego typu leki na nowe, wie co się z tym wiąże. Przynajmniej ja mam trzy tygodnie wycięte z życia. Zawroty głowy, odruchy wymiotne. Potem organizm się przyzwyczaja. Psychiatrze nigdy nie mówiłem o myślach samobójczych bo wiem że natychmiast wsadziłby mnie do zamkniętego zakładu na dziewięć do dwunastu tygodni na Niepotrzebnie to napisałem. Przepraszam i może należałoby to wywalić. Ale myśląc o samobójstwie wydało mi się to najprostsze. Dla człowieka w moim wieku biorąc 12g uszkodziłbym nieodwracalnie wątrobę. Ale 24g i popite wódką to efekt murowany. Wiele o tym myślę. Nie mam duszy rozrywkowej. Zawsze preferowałem dom nad spotkania na mieście z kolegami. Wolałem z żoną oglądać telewizję, czytać książki czy też łazić na spacery. Ale wiecie czego się boję? Że mi się nie uda. Staram się jak głupi aby coś zrobić/zarobić (po wyprowadzce z domu już nie mam nawet tych 2500 zł/mc). A jak mi się nie uda? W tym wieku od zera? Bez niczego. Gdybym miał 20-30 lat to pewnie machnąłbym ręką i uśmiechnął się do słońca. Teraz nie. I najgorszy w tym wszystkim jest to że nie mogę przestać myśleć o żonie. Wraz z dzieckiem jest dla mnie sensem życia. A jak żyć gdy się taki sens straciło? Staram się nie użalać nad sobą. Jestem całkowicie świadom popełnionych przez siebie błędów. Teraz, z perspektywy czasu sam siebie oceniam jako kogoś naprawdę stukniętego. Z drugiej strony. Mój błąd polegał na zaufaniu jednej z najbliższych mi osób. Czy gdy ojciec, matka, brat siostra zaproponowali by Wam zarobienie pieniędzy to byście jej/mu nie uwierzyli? Wątpię szczerze. Widząc jak sam na tym porządnie Jeszcze ciekawostka. Poprosiłem go o pomoc przy wybrnięciu z problemu. Wiem, że nie ma co robić z kasą. Powiedział mi że nie mogę liczyć na jego pomoc. A przez całe swoje życie mógł liczyć na mnie. Często nocami robiłem kilkaset kilometrów aby mu pomóc bo nie był aniołkiem. Teraz nic już nie pamięta. Ale cóż. Jest jak jest. 11 Odpowiedź przez Rajmunda 2018-09-06 20:05:52 Rajmunda Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-12-29 Posty: 16 Odp: Jestem facetem. Żona wywaliła mnie z domu. Nie wiem co zrobić :-( 1. Nie potrzebujesz kobiecego punktu widzenia tylko specjalistycznego punktu widzenia. Skoro masz myśli samobójcze wraz z dokładnym planem ich wykonania (na marginesie; zastanowiłeś się może, że to forum czytają ludzie młodzi - często za młodzi i Twoje "przepisy" mogą komuś pomóc zrobić sobie poważne kuku?) powinieneś bezzwłocznie powiadomić swojego psychiatrę, bo możesz stanowić zagrożenie nie tylko dla siebie ale i dla otoczenia (najbliższych, współlokatora, sąsiada). Paracetamol+wóda+psychotropy mogą zadziałać w różny sposób i niekoniecznie padniesz od razu trupem, możesz dostać przysłowiowego zajoba i szału w Prace tzw domowe czy ogrodowe i odbieranie dzieci ze szkoły to wybacz, ale żaden wyczyn. Jeszcze jakbyś był w ciąży zaawansowanej, karmił piersią i na przykład prowadził do tego własną firmę, to może jeszcze byłbyś zuch, a taki hałsłajfowy lajcik, to wybacz....Tym bardziej, że narobiłeś długów, masz na bakier z zusem i od 3 lat nie przynosisz do domu pieniędzy. Gdybyś był czterdziestoparoletnią babką z takimi dokonaniami, jużbyś został wymieniony na młodszy model z jędrnymi cyckami i talią Piszesz o zmianie leków co 6 mcy i 3 tygodniowym okresie przejściowym. Od 2009 roku to będzie 9 lat czyli 18 x jazda dla Ciebie ale i Twojej żony i dziecka. 4. A właśnie - zapomniałeś odpowiedzieć jak Twoje "doły i górki" miały się do codziennego życia z żoną i synem. I na czym pne polegały dokładnie według Popraw mnie jeśli sìę mylę, czy żona zarządała rozdzielności majątkowej po diagnozie (w związku z fazą maniakalną i jej możliwymi konsekwencjami)? 12 Odpowiedź przez Ela210 2018-09-06 20:21:39 Ela210 Przyjaciółka Forum Aktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,092 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Jestem facetem. Żona wywaliła mnie z domu. Nie wiem co zrobić :-( No wiesz Rajmunda, czy kobieta ktora zajmuje sie domem i zarabia w Biedronce 2500 a nie jest q zaawansiwanej ciąży powinna być wywalona z domu na ktory wxzesniej sama zarobila? Niech tu taka napisze, to się krzyk autorowi powiem, żeby sobie żonę na 2 plan odsunął na razie, o syba dbał i ukladał pracę. To jeszcze nie taki dół, z którego się nie da wyjść. Z siostrzeńcem może to jakaś życiowa lekcja, przemyśl. I z żoną też. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 13 Odpowiedź przez Rajmunda 2018-09-06 20:46:40 Rajmunda Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-12-29 Posty: 16 Odp: Jestem facetem. Żona wywaliła mnie z domu. Nie wiem co zrobić :-( Ela210 napisał/a:No wiesz Rajmunda, czy kobieta ktora zajmuje sie domem i zarabia w Biedronce 2500 a nie jest q zaawansiwanej ciąży powinna być wywalona z domu na ktory wxzesniej sama zarobila? Niech tu taka napisze, to się krzyk ja nie czytałam, że on na dom zarobił, czytałam że narobił długów plus przerżnął w napisałam natomiast o biedronkowej kobicie że powinna zostać wywalona na bruk - proszę mi nie wpychać w klawisze nie moich słów. Napisałam natomiast, że zajmowanie się domem i wożenie dzieci do szkoły to żaden wyczyn. Zresztą....Ela, przeczytaj proszę jeszcze raz mój punkt drugi i ewentualne powody wymiany na młodszy model."Zajęcie się sobą" to pojęcie bardzo pojemne, nie uważasz?Choroba afektywna dwubiegunowa to poważna sprawa - choruje się do końca życia. Około połowa chorych podejmuje próby samobójcze a 1/3 z tego skuteczne. Skoro Autor w tak przekonujący sposób użala się nad swym losem przekonując o nieustających rozmyślaniach nad przeniesieniem się na łono Abrahama, to moim skromnym zdaniem powinien udać się do swojego do siostrzeńca - chorzy w fazie manii są w stanie podejmować najbardziej szalone decyzje finansowe (i nie tylko). Sky is the limit, albo i nie. Stąd moje pytanie odnośnie decyzji żony o rozdzielnošci majątkowej. Przed czy po diagnozie? 14 Odpowiedź przez GuyFawkes 2018-09-06 21:05:22 GuyFawkes Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-09-05 Posty: 7 Odp: Jestem facetem. Żona wywaliła mnie z domu. Nie wiem co zrobić :-( bardzo rozumiem tego jadu. Poczytaj najpierw o depresji i chorobie dwubiegunowej. Możesz mi jeszcze powiedzieć że podgrzewałem w sobie tę chorobę bo chciałem znaleźć wytłumaczenie swoich głupich zachowań. Ktoś musiał Cię naprawdę strasznie skrzywdzić. Dlaczego się zalogowałem i napisałem to wszystko o moim życiu? Trochę dlatego że chciałem dostać taki opeer. To rzeczywiście pomaga aby wzmocnić swoja determinację we wzięciu się w garść. Objawy choroby ukrywałem przed rodziną. Jak było naprawdę źle to unikałem kontaktu, który mógłby być bolesny dla moich się bardzo i mi to dobrze wychodziło. Głównie dlatego, że nie musiałem udawać miłości i czułości. Pomimo choroby mogłem być czuły dla żony i dziecka. Dlaczego jej o tym nie mówiłem? To może śmiesznie zabrzmieć ale.... jest trochę podobna do Ciebie. Nie wierzy w depresję. Uważa to za kretyński wymysł. Napastliwość i chwytanie za słówka. Przez te wszystkie lata zwiększała się liczba tematów, o których nie rozmawialiśmy. Zastanówcie się, jak jest w Waszych związkach? Wiecie że są sprawy, o których rozmowa jest niezbyt miła dla którejś ze stron. Jeśli wiesz że Twój partner nie lubi o czymś rozmawiać to starasz się o tym nie mówić aby go nie krzywdzić a sobie zaoszczędzić krzty złego humoru. Nie wiem Rajmundo czy masz żonę czy męża, czy dzieci. Albo co ten ktoś Ci chcę się w żaden sposób ten post bo chciałem dostać poradę. Kogoś kto jest kobietą a jeśli nią nie jest to może chociaż tak myśli. Moim światem są moi bliscy do których mi teraz daleko. Wiem co ja mam zrobić. Ale każda dobra rada, która bardziej wynika z empatii a nie chęci krytycznej oceny daje mi nadzieję. Że będę mógł lepiej wszystko zrobić i może podczas tego nie popełnić żadnych błędów. Na Boga. Jestem facetem. Jak każdy mam prostą psychikę. I tak też myślę. Czy Ty nie wierzysz w prawdziwe kochanie się ludzi? Że chociaż się starzeją to widzą siebie jak w chwili gdy się poznali?Tak. Spieprzyłem sprawę. Chcę to naprawić. Jeśli możesz mi coś doradzić to uprzejmie poproszę o tę radę. Już mnie oceniłaś. I to zrozumiałem. Ale wydaje mi się że możesz mi też powiedzieć coś co mi o to od początku proszę. 15 Odpowiedź przez GuyFawkes 2018-09-06 21:06:45 GuyFawkes Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-09-05 Posty: 7 Odp: Jestem facetem. Żona wywaliła mnie z domu. Nie wiem co zrobić :-(Przed diagnozą. Cztery lata przed 16 Odpowiedź przez Ela210 2018-09-06 21:16:26 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-09-06 21:20:01) Ela210 Przyjaciółka Forum Aktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,092 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Jestem facetem. Żona wywaliła mnie z domu. Nie wiem co zrobić :-( Rajmunda, wiem czym jest dwubiegunówka, całe szczęście nie z własnego doświadczenia, i wiem, jak wygląda faza po pierwsze chory też jest człowiekiem i ludzie z tą chorobą żyją. I czasem trzeba znaleźć się w szpitalu. Nie mam powodu nie wierzyć, że to On zarabiał na dom, jeśli przez wiele lat miał ponad 10 tys pensji. I trochę przeceniasz psychiatrów, w większości przepisują leki i wizyta trwa 10 min (NFZ)A jak On choruje od 9 lat, a nie pracuje 3, to znaczy, że tę chorobę ogarniał. Niestety nie jest odpowiedzialny, i to co pisze w stylu, że nie odmawia się rodzinie w sprawach finansowych jest głupie, może tak robił przez całe najpierw musi tę cechę zmienić, to idiotyczne wręcz lekceważenie swoich interesów kosztem rodziny również, to niekoniecznie wynika z mogłabym pisać o nim tylko jak o pacjencie, i wysyłać do psychiatry i z się sobą- w sensie zadbania o swoje interesy, by nie być ciężarem dla innych- to PROSTE pojęcie akurat. Nie rozumiem o co Ci chodzi z pojemnością. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 17 Odpowiedź przez GuyFawkes 2018-09-06 21:18:59 GuyFawkes Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-09-05 Posty: 7 Odp: Jestem facetem. Żona wywaliła mnie z domu. Nie wiem co zrobić :-(I jeszcze jedno. Nie osiągnęlibyśmy takiego statusu mieszkaniowego i życiowego gdyby nie moja praca i zarobki. Po intercyzie wszystko było już nie ją nigdy do głowy mi nie przyszło że zrobię to co zrobiłem, że zostanę tak potraktowany jak jak czuje kobieta gdy jej facet ukrywa przed nią drugi związek przez lata a często nawet i dziecko. Nie czuje kobieta gdy wie że instrument jej męża, którego teraz używa z nią przed jakimś czasem używała inna kobieta lub kobiety. Nie wartościować i oceniać różne zachowania? Próbuję zrozumieć czy gdybym zrobił którąś z tych dwóch powyższych rzeczy to spotkałoby mnie to samo?Zrobiłem krzywdę komuś kogo bardzo uwierz mi że chcę to naprawić. Tylko znowu to powtórzę że nie do końca wiem jak zacznę pracować i wywinę się z długów to mam szansę powrotu czy nie?Jak mam zachowywać się w stosunku do żony zanim osiągnę cokolwiek w kwestii rozwiązania jak, jednocześnie mało i dużo. Chcę z powrotem miłości i wspólnego życia. Wiem, że nigdy nie będzie tak samo. Że to będzie wisiało w miliard razy usłyszę w gniewie o swoim jest truizm, że doceniasz coś dopiero jak to stracisz. Nie wiem czy Ty Rajmundo coś doceniasz. Ale ja tak. 18 Odpowiedź przez Ela210 2018-09-06 21:29:24 Ela210 Przyjaciółka Forum Aktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,092 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Jestem facetem. Żona wywaliła mnie z domu. Nie wiem co zrobić :-( Jak napisałam- panuj najpierw nad swoim życiem. Jak kocha Cię naprawdę, to ją jak zechce rozwodu, zadbaj o sprawiedliwy podział majątkua jak robi awantury- wyprowadź się do będzie żle, to może nawet będziesz musiał pobyć w szpitalu. Ludzie z tym się teraz na poukładaniu swojego życia, a nie na tym, by z żoną było miodzio.. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 19 Odpowiedź przez Rajmunda 2018-09-06 21:32:49 Rajmunda Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-12-29 Posty: 16 Odp: Jestem facetem. Żona wywaliła mnie z domu. Nie wiem co zrobić :-( GuyFawkes napisał/a: bardzo rozumiem tego jadu. Poczytaj najpierw o depresji i chorobie dwubiegunowej. Możesz mi jeszcze powiedzieć że podgrzewałem w sobie tę chorobę bo chciałem znaleźć wytłumaczenie swoich głupich zachowań. Ktoś musiał Cię naprawdę strasznie skrzywdzić. Dlaczego się zalogowałem i napisałem to wszystko o moim życiu? Trochę dlatego że chciałem dostać taki opeer. To rzeczywiście pomaga aby wzmocnić swoja determinację we wzięciu się w garść. Objawy choroby ukrywałem przed rodziną. Jak było naprawdę źle to unikałem kontaktu, który mógłby być bolesny dla moich się bardzo i mi to dobrze wychodziło. Głównie dlatego, że nie musiałem udawać miłości i czułości. Pomimo choroby mogłem być czuły dla żony i dziecka. Dlaczego jej o tym nie mówiłem? To może śmiesznie zabrzmieć ale.... jest trochę podobna do Ciebie. Nie wierzy w depresję. Uważa to za kretyński wymysł. Napastliwość i chwytanie za słówka. Przez te wszystkie lata zwiększała się liczba tematów, o których nie rozmawialiśmy. Zastanówcie się, jak jest w Waszych związkach? Wiecie że są sprawy, o których rozmowa jest niezbyt miła dla którejś ze stron. Jeśli wiesz że Twój partner nie lubi o czymś rozmawiać to starasz się o tym nie mówić aby go nie krzywdzić a sobie zaoszczędzić krzty złego humoru. Nie wiem Rajmundo czy masz żonę czy męża, czy dzieci. Albo co ten ktoś Ci chcę się w żaden sposób ten post bo chciałem dostać poradę. Kogoś kto jest kobietą a jeśli nią nie jest to może chociaż tak myśli. Moim światem są moi bliscy do których mi teraz daleko. Wiem co ja mam zrobić. Ale każda dobra rada, która bardziej wynika z empatii a nie chęci krytycznej oceny daje mi nadzieję. Że będę mógł lepiej wszystko zrobić i może podczas tego nie popełnić żadnych błędów. Na Boga. Jestem facetem. Jak każdy mam prostą psychikę. I tak też myślę. Czy Ty nie wierzysz w prawdziwe kochanie się ludzi? Że chociaż się starzeją to widzą siebie jak w chwili gdy się poznali?Tak. Spieprzyłem sprawę. Chcę to naprawić. Jeśli możesz mi coś doradzić to uprzejmie poproszę o tę radę. Już mnie oceniłaś. I to zrozumiałem. Ale wydaje mi się że możesz mi też powiedzieć coś co mi o to od początku Żaden jad - same fakty. Na podstawie Twojego 1 postu. 2. Na codzień mam do czynienia z pacjentami szpitala psychiatrycznego. Z tymi przychodzącymi tylko na "terapię dzienną" (po czym wychodzą do domu - takie zajęcia. Również z tymi właśnie przyjętymi, diagnozowanymi lub powracającymi co jakiś czas - stąd moje zachęcanie do skontaktowania się z psychiatrą to jedna z faz dwubiegunówki, wiąże się między innymi z brakiem wiary we własne siły, brakiem sensu życia, myślami samobójczymi, zaburzeniami snu, zaburzeniami łaknienia, etc. I Ty ją niemalże książkowo Chciałeś dostać poradę - dostałeś. Idź do psychiatry, opowiedz o wszystkim. Psychiatra też człowiek. Nie zrobisz porządku w swoim życiu dopóki nie zrobisz porządku ze sobą samym - ze swoją głową. Robiąc to zrobisz porządek ze swoimi emocjami, odbieraniem rzeczywistości a na sam koniec będziesz w stanie zrozumieć motywy swojej żony. Wtedy będziesz mógł cokolwiek naprawić. Oto moja porada. 20 Odpowiedź przez GuyFawkes 2018-09-06 21:54:38 GuyFawkes Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-09-05 Posty: 7 Odp: Jestem facetem. Żona wywaliła mnie z domu. Nie wiem co zrobić :-(Pewnie masz jakbyś zobaczyła moje psychiatrę i porozmawiała z nim chwilę to byś chciała wyjść. Przez lata stwierdziłem że spotykam się z dwoma rodzajami psychiatrów. Pierwszy jest "szybki". Leki, jakie leki, jaka dawka, myśli samobójcze?, zmienimy leki. Drugi typ jest "słuchający". Smutna mina, potakująca głowa, dużo pytań i reasumpcja że jest źle i mam lekko dziwną sytuację. Muszę iść aby zmienić leki ale psychiatra na NFZ jest dostępny dopiero w drugiej połowie listopada. Na prywatną wizytę mnie po prostu nie stać. Ostatni zapisany lek biorę już mocno przekraczając dopuszczalną dawkę. Podobno można. Więc przez najbliższe dwa i pół miesiąca to lekki kwasik. W życiu, dwa razy byłem w zakładzie medycyny sądowej aby identyfikować moich najbliższych. Nikomu tego nie życzę. Nauczyło mnie to pokory dla niepewności dnia codziennego. Dzisiaj jesteś a jutro masz szew w kształcie litery "Y". I ciało jest takie chude. Nie wiem dlaczego i się nad tym nie wiem czy moja żona mnie kocha. Czytałem rozmaite fora i rady. Choć tylko tutaj coś napisałem bo myślałem że to kobiece jest jednym z nich napisane było aby całkowicie ograniczyć kontakty z żoną i próbować żyć bez niej. Nie drugim były wpisy aby dawać do zrozumienia że pomimo błędów powinna wiedzieć że jest kochana i ważna. To trzecim aby udawać nonszalancję i pełen luzik. No nie wiem czy próbowałem wszystkich. Żaden się nie sprawdził krótkoterminowo czym myśli tak skrzywdzona kobieta?Czego chce taka kobieta?Czy myśli aby życie wyglądało jak wcześniej pod względem uczuciowym?Czy dalej kocha swojego faceta albo mając w pamięci dobre chwile mogłaby go znowu pokochać?Czy lepiej by jej było gdyby mnie już nie było?Wiem jak wyglądają kontakty z "niedzielnymi tatusiami". Chodzą do kina, zoo, na lody, na spacery. Ale więź zanika i jak wchodzą w dojrzewanie to mają to już jeszcze jedno. Jak ostatnio byłem w domu to zauważyłem że nasze ślubne zdjęcie stoi tam gdzie stało. Nic się nie zmieniło oprócz opróżnienia mojej części szafy. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Jestem wolny. Co z nią? Nie wiem. Staram się nad tym nie zastanawiać. Ale to bzdura, ze to zawsze my, faceci jesteśmy podli. Wy też bywacie podłe. Albo zagubione. Zresztą jakie to ma znaczenie, gdy efekt jest ten sam? Romanse biorą się z braku odwagi wzięcia odpowiedzialności za swoje życie. Nie musimy być z kimś do końca życia

napisał/a: ona 40 2019-01-31 12:05 Mieszkam z mężczyzną po rozwodzie. Sami że sobą też mamy syna. On wiecznie się mnie czepia,że nic nie robię,że ż tamta żona miałby lepiej znaczy więcej kasy. Ostatnio wykrzyczeć mi w twarz że mnie nie chce. Że przeze mnie dzieci się od niego odwrocily. Że jestem do niczego że ja robiłam jego małżeństwo. Nie mam już sił co robić w tej sytuacji??? napisał/a: Kar00la 2019-02-25 19:24 No jak to co. On Cię nie kocha, nie lubi, nawet Cię nie szanuje. Rozwalił swoją rodzinę na własne życzenie, a próbuje zrzucić to na Ciebie i wzbudzić poczucie winy. Jak dla mnie tylko rozstanie tu wchodzi w grę, nic z tego nie będzie. napisał/a: Klmn 2019-04-11 21:06 Moim zdaniem miłość to jest wzajemny szacunek do siebie, namiętność , szczerość, coś gdzie na samą myśl się uśmiecham. Nie mam męża ale mam narzeczonego z którym jestesmy ze sobą od 2 klasy gimnazjum a znamy się od podwórka , a teraz mamy po 26 i 27 lat. Nigdy w życiu nie odezwał się do mnie źle, zawsze mi pomaga w domowych obowiązkach a nasze współżycie ciągle jest bardzo namiętne i pełne uczucia ! Tak jak to było za pierwszym razem. A obecnie jestem w drugim mięsiacu ciąży ! Mam nadzieję że to jeszcze bardziej wzmocni nasz związek ! Ja bym nie potrafiła się spotykać z mężczyzną który mnie nie szanuje! A z takiego związku bym uciekła jak najszybciej się da !! Bo każda kobieta powinna mieć trochę Szczescia i uśmiech a nie słuchać jak ktoś jej ubliża ciągle ! napisał/a: Klmn 2019-04-11 21:06 Moim zdaniem miłość to jest wzajemny szacunek do siebie, namiętność , szczerość, coś gdzie na samą myśl się uśmiecham. Nie mam męża ale mam narzeczonego z którym jestesmy ze sobą od 2 klasy gimnazjum a znamy się od podwórka , a teraz mamy po 26 i 27 lat. Nigdy w życiu nie odezwał się do mnie źle, zawsze mi pomaga w domowych obowiązkach a nasze współżycie ciągle jest bardzo namiętne i pełne uczucia ! Tak jak to było za pierwszym razem. A obecnie jestem w drugim mięsiacu ciąży ! Mam nadzieję że to jeszcze bardziej wzmocni nasz związek ! Ja bym nie potrafiła się spotykać z mężczyzną który mnie nie szanuje! A z takiego związku bym uciekła jak najszybciej się da !! Bo każda kobieta powinna mieć trochę Szczescia i uśmiech a nie słuchać jak ktoś jej ubliża ciągle ! napisał/a: justinamd 2019-04-23 12:01 Jak to co robić? Jak Ci ktoś wprost mówi, że Cię nie chce i nie kocha no to nawet nie masz wyboru tylko odejść jak najszybciej i sobie układać życie od nowa napisał/a: poziomki3 2019-07-04 16:47 Wyprowadzić się. Nie marnuj sobie życia. Na pewno czeka na Ciebie ktoś lepszy, kto Cię uszanuje i pokocha. Jestem właściwym facetem (2002) - informacje o filmie w bazie Filmweb.pl. Oceny, recenzje, obsada, dyskusje wiadomości, zwiastuny, ciekawostki oraz galeria. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2012-03-19 10:25:34 Zagubiona341 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-19 Posty: 14 Temat: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamSwojego męża poznałam krótko po rozstaniu z byłym. Po jakichś 6 miesiącach zaszłam w ciążę, miałam wtedy 20 lat i nawet byłam wtedy szczęśliwa, miałam faceta na którym mi zależało i jemu na mnie również więc byłam przekonana że stworzymy fajna rodzinke. Podjęliśmy decyzję że weźmiemy ślub, najpierw cywilny, a jak urodzi się dziecko weźmiemy ślub kościelny. Mój synek przyszedł na świat 3 lata temu. W naszym małżeństwie nie układało się dobrze. Wtedy poraz pierwszy (dokładnie 2 tygodnie po tym jak urodziłam synka) mój mąż powiedział że musi odpocząć, że to wszystko go przesło i zostawił nas. Ślub zaplanowany na lipca został odwołany. Bardzo to przeżyłam. Bo w życiu nie myślałam że zostanę sama z dzieckiem. Jednak po jakimś mięsacu mąż postanowił do nas wrócić, zgodziłam się bo zależało mi na tym żebyśmy stworzyli pełną rodzinę. Jednak nie długo trwało i po jakiejś kłótni mąż poraz kolejny spakował się i uciekł do swoich rodziców. Nie wzięliśmy rozwodu, przyjeżdżał dwa razy w tygodniu odwiedzać syna. Po kilku miesiącach po raz kolejny po prosił mnie o jeszcze jedna szansę. Wtedy już nie byłam taka pewną czy tego chce. Bo moje uczucia do niego wygasły po tym wszystkim przez co przez niego przeszłam. Ale bardzo pragnęłam stworzyć dziecku pełną rodzinę w takiej jak wychowywałam się ja sama. Zgodziłam się tylko ze względu na dziecko. Myślałam że to co kiedyś do niego czułam odrodzi się na nowo. Ale niestety nic do niego nie czuje, tkwie w tym związku od roku bo nie potrafię zdobyć się na odwagę żeby odejsc. żyjemy z mężem obok siebie, nie łączy nas zupełnie nic, nie przytulamy się, nie całujemy się, nie kochamy się. Łączy nas tylko dziecko. Jest mi ciężko podjąć decyzję o tym żeby odejsc od niego. Ale nie wyobrażam sobie tego że miała bym żyć do końca życia z człowiekiem do którego nic nie czuje. 2 Odpowiedź przez modzia7 2012-03-19 10:31:59 modzia7 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-17 Posty: 895 Wiek: 25 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamon taką decyzję podjął tyle razy a Ty się boisz czego? radziłaś sobie i dlatego nie wiem w czym widzisz problem?Jesteś młoda, ułożysz sobie życiepo co w tym tkwić? myślisz że dziecko będzie szczęśliwe? 3 Odpowiedź przez taka1985 2012-03-19 10:45:14 taka1985 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-15 Posty: 29 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kocham doskonale Cie rozumiem...jestem w podobnej sytuacji. tez nie kocham męza...ale moj maz nigdy odemnie nie probowal odejsc, moze gdyby probowal byloby mi latwiej teraz, choc ja akurat nie mam gdzie...porozmawiaj z rodzicami badz z kims u kogo znajdziesz wsparcie, pakuj sie i odchodz bo naprawde nic sie nie zmieni, a dziecko biedne bedzie patrzac na przyklad takiej''rodziny'' nie wyciagnie zadnych wnioskow na przyszlosc...moja corka widzi ze nie kocham meza tez ma trzy lata ale wie o co chodzi tyle ze narazie mysli ze tak to ma wygladac, zeby dziecko bylo szczesliwe mamusia musi byc szczesliwa, nie mecz sie bo sie zadreczysz i nie bedzie to ani dobre dla Ciebie ani dla maluszka, dzialaj! zycze powodzenia ''Im dalej w życie, tym wiecej musimy pozbyć się iluzji...'' 4 Odpowiedź przez modzia7 2012-03-19 10:49:52 Ostatnio edytowany przez modzia7 (2012-03-19 10:50:10) modzia7 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-17 Posty: 895 Wiek: 25 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kocham no właśnie straszny tekst można wyciągnąć z tego posta..."dziecko myśli że tak ma być"... straszne 5 Odpowiedź przez Zagubiona341 2012-03-19 10:59:01 Zagubiona341 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-19 Posty: 14 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamWiem że to nie jest dobre dla mnie ani tym bardziej dla dziecka. Boję się rozwodu, a wiem że mój mąż mi tego nie ułatwi, wręcz przeciwnie. On nie chce rozwodu, jemu chyba jest dobrze tak jak jest. Jakiś czas ten próbowałam podjąć jakieś kroki aby zakończyć ten związek. Powiedziałam że chce się rozstać, że nic do niego nie czuje i chce ułożyć sobie życie bez niego, to mi powiedział że mam nie być egoistka, że mam pomyśleć o Nim i synku, bo mój syn jest bardzo przywiązany do taty. Że on chce być z ze mną i dzieckiem. Mówił że nie wyobraża sobie życia bez nas. Za każdym razem prosi o to żeby dała nam szansę. I teraz jak odejdę to będzie moja wina. Przeze mnie rozpadnie się nasze małżeństwo. Brakuje mi tylko tej cholernej odwagi. Bo wsparcie mam w rodzinie. W każdej chwili mogę wrócić do rodziców. 6 Odpowiedź przez modzia7 2012-03-19 11:05:59 modzia7 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-17 Posty: 895 Wiek: 25 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamDobry tatuś będzie dalej dobrym tatusiemA Ty masz myśleć o sobie, bo to Twoje życieSyn będzie szczęśliwszya on w jaki stan Cię już wprowadxza? że jesteś egoistką?a on co robił przez ten czas? jemu też jest wygodnie bo wie że może w każdej chwili odejśćale to że Ty podjęłaś jaką decyzję to już coś strasznego! (on podejmował o wyprowadzce i w sumie o powrocie bo zawsze go przygarniałaś...) 7 Odpowiedź przez Zagubiona341 2012-03-19 11:12:14 Zagubiona341 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-19 Posty: 14 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamWiem że muszę wziasc się w garść i zakończyć ten związek.. Bo nie ma sensu dłużej udawać szczęśliwej rodzinki.. Nic na siłę.. 8 Odpowiedź przez modzia7 2012-03-19 11:32:39 modzia7 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-17 Posty: 895 Wiek: 25 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochambądź silna będziesz jeszcze szczęśliwa tylko musisz zacząć podejmować lepsze decyzje dla SIEBIE 9 Odpowiedź przez Zagubiona341 2012-03-19 11:34:52 Zagubiona341 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-19 Posty: 14 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamNie wiem też jak odejsc. Spakować siebie, dziecko i wyjechać do rodziców, czy spróbować porozmawiać z nim o tym że już dłużej tak nie potrafię żyć. Szczerze mówiąc łatwiej było by mi spakować się i uciec, bo boję się że jak będę chciała z nim porozmawiać o tym że postanowiłam zakończyć nasze małżeństwo to on znowu zacznie mnie błagać, płakać, prosić żebym nie odchodziła, a ja znowu jak głupia ulegne.. 10 Odpowiedź przez modzia7 2012-03-19 11:44:33 modzia7 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-17 Posty: 895 Wiek: 25 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochampamiętaj że lepiej rozstać się wcześniej niż za późno, i w taki sposób żeby te relacje między Wami były na tyle ok żeby dziecko na tym nie cierpiało 11 Odpowiedź przez Zagubiona341 2012-03-19 11:51:18 Zagubiona341 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-19 Posty: 14 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamCiągle kieruje się tylko i wyłącznie dobrem dziecka, nie zamierzam utrudniać kontaktów ojcu z dzieckiem, w szczególności że wiem że synek bardzo go kocha 12 Odpowiedź przez taka1985 2012-03-19 14:09:55 taka1985 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-15 Posty: 29 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kocham Zagubiona341 napisał/a:Ciągle kieruje się tylko i wyłącznie dobrem dziecka, nie zamierzam utrudniać kontaktów ojcu z dzieckiem, w szczególności że wiem że synek bardzo go kochaOjecem zostanie zawsze bedzie staral to nie utraci z nim relacji, a nawet moga byc lepsze niz teraz. on mowi ze jestes egoistka? to on jest egoista bo chce dalej wygodnie zyc bo mu tak dobrze, a mysli o tym co Ty chcesz czego potrzebujesz? i ze nie jestes szczeliwa? nic sie nie zmieni, skoro masz wsparcie w rodzicach (zazdroszcze Ci)to ja bym nie czekala ani chwili, nie uciekaj powiedz mu stanowczo ze odchodzisz, i dlaczego i aby dla dobra dziecka nie toczyl z Toba wojny najwazniejsze to rozstac sie z klasa, i kultularnie dla maluszka, zycze duzo sily i wiecej pewnosci siebie! ''Im dalej w życie, tym wiecej musimy pozbyć się iluzji...'' 13 Odpowiedź przez Zagubiona341 2012-03-19 14:37:22 Zagubiona341 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-19 Posty: 14 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamWłaśnie tej pewności siebie mi brakuje. Ale zdobęde się na też krok i odejdę. Chce być szczęśliwa kobieta, a nie do końca życia męczyć się i udawać że wszystko jest w porządku. Cieszę się że zostałam zrozumiana przez was kobietki dziękuję za wsparcie 14 Odpowiedź przez modzia7 2012-03-19 14:59:01 modzia7 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-17 Posty: 895 Wiek: 25 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamtrzymamy kciuki 15 Odpowiedź przez taka1985 2012-03-19 17:00:06 taka1985 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-15 Posty: 29 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kocham ja tez trzymam mocno kciuki :-) ''Im dalej w życie, tym wiecej musimy pozbyć się iluzji...'' 16 Odpowiedź przez buziaczek125 2012-03-19 17:18:20 buziaczek125 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-18 Posty: 34 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamNajgorszą rzeczą jest bycie z kimś bez milości...wszystko cie w nim drażni, przeszkadza...kompletna obojętność... Twoje życie w Twoich rękach..więc zmień to..bo nie warto marnować więcej czasu.. 17 Odpowiedź przez Zagubiona341 2012-03-19 18:08:43 Zagubiona341 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-19 Posty: 14 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamDokładnie tak, nawet najmniejszy drobiazg potrafi przeszkadzać i drażnić. Kłócimy się o jakieś błachostki, a z takiej kłótni robi się awantura. Później ciche dni, co prawda nawet jak nie jesteśmy pokloceni to i tak mało ze sobą rozmawiamy. Po prostu nie mamy o czym. Mąż wraca z pracy, zje obiad, pobawi się z dzieckiem, a później tylko fotel, pilot i piwo. I tak jest praktycznie codziennie. Nie wychodzimy nigdzie, nie spotykamy się ze znajomymi. Bo on zupełnie nie potrzebuje towarzystwa. Totalny samolub. 18 Odpowiedź przez Saciu 2012-03-19 20:10:41 Saciu Net-Facet Nieaktywny Zawód: Student Zarejestrowany: 2012-03-16 Posty: 73 Wiek: 23 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kocham W sumie to wolałbym być z osobą, której nie kocham a lubię, pożądam i dzielę z nią pasję niż z osobą, w której się zakochałem a nie ma nic, za co mógłbym ją uwielbiać bez "motylków"... Ale Twoja sytuacja jest nieco inna, faktycznie. Sama sobie jednak odpowiedziałaś: chcesz dobrze dla dzieci to niestety coś za coś. Chyba, że jesteś skłonna zaryzykować i poczekać samotnie z dziećmi, aż znajdziesz sobie kogoś następnego. Don't be a gentleman, be a man. 19 Odpowiedź przez Kalamarnica30 2012-03-19 20:30:09 Kalamarnica30 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-25 Posty: 79 Wiek: 30 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kocham Zagubiona341 napisał/a:Nie wiem też jak odejsc. Spakować siebie, dziecko i wyjechać do rodziców, czy spróbować porozmawiać z nim o tym że już dłużej tak nie potrafię żyć. Szczerze mówiąc łatwiej było by mi spakować się i uciec, bo boję się że jak będę chciała z nim porozmawiać o tym że postanowiłam zakończyć nasze małżeństwo to on znowu zacznie mnie błagać, płakać, prosić żebym nie odchodziła, a ja znowu jak głupia ulegne..Rozmawiac, rozmawiac, rozmawiac takie jest moje podjeciem jakiejkolwiek decyzji powinna odbyc sie dosc powazna rozmowa miedzy dwojgiem rozumiem podejscia Twojego meza , jak cos nie tak to sie wyprowadza a po mcu wraca. A Ty co masz tak siedziec w niepokoju kiedy znow odejdzie a jak mu sie odwidzi to wroci? Jakies to sorry ale to nie wam sie obu szczera rozmowa. 20 Odpowiedź przez taka1985 2012-03-19 21:00:32 taka1985 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-15 Posty: 29 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kocham Zagubiona341 napisał/a:Dokładnie tak, nawet najmniejszy drobiazg potrafi przeszkadzać i drażnić. Kłócimy się o jakieś błachostki, a z takiej kłótni robi się awantura. Później ciche dni, co prawda nawet jak nie jesteśmy pokloceni to i tak mało ze sobą rozmawiamy. Po prostu nie mamy o czym. Mąż wraca z pracy, zje obiad, pobawi się z dzieckiem, a później tylko fotel, pilot i piwo. I tak jest praktycznie codziennie. Nie wychodzimy nigdzie, nie spotykamy się ze znajomymi. Bo on zupełnie nie potrzebuje towarzystwa. Totalny mam naprawde tak samo, chociaz Twoj sie chociaz z dziekciem pobawi moj wcale, piwo komputer, pilot zero wychodzenia zero znajomych wiem jak sie meczysz, czlowiek mieszka z drugim czlowiekiem tak blisko a jednak czuje sie samotny jak cholera, uciekaj kobieto ja tez bym tak zrobila jakbym miala gdzie, zazdroszcze Ci ze masz rodzicow ktorzy sa w stanie Ci pomoc, najtrudniej zaczac, zrobic pierwszy krok, potem pojdzie lekko ja tez to wiem tylko ja musze sama sobie poradzic...naprawde nie zwlekalabym na Twoim miejscu ani sekundy, to i tak nie ma sensu a po co tkwic w bezsensie... ''Im dalej w życie, tym wiecej musimy pozbyć się iluzji...'' 21 Odpowiedź przez Zagubiona341 2012-03-19 23:07:38 Zagubiona341 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-19 Posty: 14 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamTak wiem że szczera rozmowa to podstawa. Tylko że ja nie potrafię z nim rozmawiać. Tak jak już wcześniej pisałam już raz próbowałam z nim rozmawiać, i skończyło się na tym że zagrał że mną tak że poczułam się że to ja jestem ta zła że myślę tylko o sobie, o swoim szczęściu, a nie myślę o dziecku i o nim. I uległam. I dla tego wolała bym spakować się i uciec. Bo boję się że znowu ta rozmowa zakończy się tak samo. 22 Odpowiedź przez Zagubiona341 2012-03-19 23:22:35 Zagubiona341 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-19 Posty: 14 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamCzasami sama wychodzę bez niego.. Spotykam się z koleżankami czy z kuzynka, ale wiem że jemu się to nie podoba, że nie jest tym zadowolny. Nie mogę pogodzić się też z tym że nigdy nie docenił tego co robię, chociażby przy głupim obiedzie nigdy nie usłyszałam dziękuję, że mu smakowało. Słowa uznania, jakiejkolwiek pochwały nigdy nie przeszły mu przez usta. Ale słowa krytyki jak najbardziej. W zeszłym tygodniu zdawałam egzamin na prawo jazdy. Zdałam za drugim razem. Jego słowa na pytanie mojej mamy i co on na to " głupi ma szczescie" miałby większą radość z tego jakbym nie zdała. Nigdy nie czułam wsparcia z jego strony. I jak tu z takim człowiekiem żyć.. 23 Odpowiedź przez ankinom 2012-03-20 00:08:27 ankinom Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-11 Posty: 540 Wiek: 36 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kocham Nie da się żyć z człowiekiem, którego się nie kocha, no po prostu nie da, to tylko wegetacja, narastająca złość i bezsilność, poczucie straty czasu i najlepszy lat, odwlekanie szansy na lepsze jutro.... odwlekasz to co jest nieuniknione...im dłużej z nim będziesz tym trudniej będzie odejść... pojawią się rzeczy, zobowiązania, które jeszcze bardziej was zwiążą Czy Twój mąż jest świadomy tego, że jego nie kochasz? Jeżeli tak, to tym bardziej możesz się spodziewać, że pewnego dnia znowu zniknie i powie, że to Twoja wina! Nie mam miedzy Wami bliskości to może pojawić się ta trzecia i to też będzie Twoja wina, bo jest zimna, niewdzięczna, odmawiasz seksu i można tak wyliczać....ten typ tak ma wszyscy winni tylko nie on!Masz gdzie iść to odejdź i uwierz mi dzieci wszystko widzą i czują. Ja próbowałam ratować związek po tym jak mój mąż oświadczył, że mnie nie kocha i oczywiści to moja wina... ale nie to jest najważniejsze, najgorsze w tym wszystkim jest to, że muszę z synem chodzić do psychologa bo dziecko nie radzi sobie z tą złą atmosferą w domu i co rusz się pyta, kiedy tata się wyprowadzi, bo on nie chce żebym płakała. To jest cena, którą płacę, za to, że wcześniej nie miałam odwagi odejść. Nie dość, że nie ma między nami rodzinnej atmosfery to jeszcze dziecko straciło poczucie bezpieczeństwa! A Twój mąż jak będzie chciał mieć kontakt z dzieckiem to zawsze znajdzie sposób...powodzenia ! Tak łatwo jest nawracać innych, tak trudno nawrócić samego siebie - Oscar Wilde 24 Odpowiedź przez taka1985 2012-03-20 07:39:04 taka1985 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-15 Posty: 29 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kocham Zagubiona341 napisał/a:Tak wiem że szczera rozmowa to podstawa. Tylko że ja nie potrafię z nim rozmawiać. Tak jak już wcześniej pisałam już raz próbowałam z nim rozmawiać, i skończyło się na tym że zagrał że mną tak że poczułam się że to ja jestem ta zła że myślę tylko o sobie, o swoim szczęściu, a nie myślę o dziecku i o nim. I uległam. I dla tego wolała bym spakować się i uciec. Bo boję się że znowu ta rozmowa zakończy się tak to ten typ...chocby niewiadomo jak dobrze chcialas i ci bys nie mowila jak grochem o sciane a potem Twoja wina, ja Cie nie mowie ze masz z nim prowadzic jakis dialog(bo to bezsensu) czy dyskusje, tylko powiedz, ze go nie kochasz ze masz dosc i ze odchodzisz, ze meczysz sie w tym zwiazku i najwyzsza pora na rozstanie i nie sluchaj go postaw na jedna karte wyjdz pewna siebie i z uniesiona glowa i pokaz ze bez niego bedzie Ci lepiej i Ty jestes tego na sto procent pewna. ''Im dalej w życie, tym wiecej musimy pozbyć się iluzji...'' 25 Odpowiedź przez Opiekunka13 2012-03-20 08:54:22 Opiekunka13 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: technik Zarejestrowany: 2011-10-20 Posty: 781 Wiek: 41 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kocham Zagubiona341 napisał/a:Swojego męża poznałam krótko po rozstaniu z byłym. Po jakichś 6 miesiącach zaszłam w ciążę, miałam wtedy 20 lat i nawet byłam wtedy szczęśliwa, miałam faceta na którym mi zależało i jemu na mnie również więc byłam przekonana że stworzymy fajna rodzinke. Podjęliśmy decyzję że weźmiemy ślub, najpierw cywilny, a jak urodzi się dziecko weźmiemy ślub kościelny. Mój synek przyszedł na świat 3 lata temu. W naszym małżeństwie nie układało się dobrze. Wtedy poraz pierwszy (dokładnie 2 tygodnie po tym jak urodziłam synka) mój mąż powiedział że musi odpocząć, że to wszystko go przesło i zostawił nas. Ślub zaplanowany na lipca został odwołany. Bardzo to przeżyłam. Bo w życiu nie myślałam że zostanę sama z dzieckiem. Jednak po jakimś mięsacu mąż postanowił do nas wrócić, zgodziłam się bo zależało mi na tym żebyśmy stworzyli pełną rodzinę. Jednak nie długo trwało i po jakiejś kłótni mąż poraz kolejny spakował się i uciekł do swoich rodziców. Nie wzięliśmy rozwodu, przyjeżdżał dwa razy w tygodniu odwiedzać syna. Po kilku miesiącach po raz kolejny po prosił mnie o jeszcze jedna szansę. Wtedy już nie byłam taka pewną czy tego chce. Bo moje uczucia do niego wygasły po tym wszystkim przez co przez niego przeszłam. Ale bardzo pragnęłam stworzyć dziecku pełną rodzinę w takiej jak wychowywałam się ja sama. Zgodziłam się tylko ze względu na dziecko. Myślałam że to co kiedyś do niego czułam odrodzi się na nowo. Ale niestety nic do niego nie czuje, tkwie w tym związku od roku bo nie potrafię zdobyć się na odwagę żeby odejsc. żyjemy z mężem obok siebie, nie łączy nas zupełnie nic, nie przytulamy się, nie całujemy się, nie kochamy się. Łączy nas tylko dziecko. Jest mi ciężko podjąć decyzję o tym żeby odejsc od niego. Ale nie wyobrażam sobie tego że miała bym żyć do końca życia z człowiekiem do którego nic nie nieco trudna. Jak facet z dzieckiem może się spakować i wyprowadzić po prostu do rodziców? Czy często się kłóciliście jak byliście razem? Może coś go od Ciebie odpychało, a on wracał tylko ze względu na dziecko. Tylko o to pytam - bo wiesz, trochę jednostronnie nakreśliłaś tą sytuację. 26 Odpowiedź przez Zagubiona341 2012-03-20 09:54:49 Zagubiona341 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-19 Posty: 14 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamNo odchodził sam, zostawiał mnie i syna.. Kłóciliśmy się bardzo często, zaczynało się od błachostki a później coraz bardziej się pogłębiało. Szczerze mówiąc mam wrażenie że on wcale nie żywi do mnie jakiejś wielkej miłości, myślę że chce być ze mną bo zależy mu na dziecku. Jest mu po prostu ze mną wygodnie. 27 Odpowiedź przez modzia7 2012-03-20 12:31:16 modzia7 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-17 Posty: 895 Wiek: 25 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamtakie mieszkanie razem ale jednak osobno... nie ma sensu tego ciągnąć, musisz mu to w jakiś sposób pokazać 28 Odpowiedź przez modzia7 2012-03-20 12:32:28 modzia7 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-17 Posty: 895 Wiek: 25 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamcoś się w nim zmieniło po tych rozmowach o rozwodzie w ogóle? 29 Odpowiedź przez yummyhntr 2012-03-20 12:56:22 yummyhntr Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-27 Posty: 52 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamPo co stwarzasz problem z czegoś co jest oczywiste. Nie jesteś szczęśliwa, radziłaś sobie już sama, więc odejdź. Nie ma się tu nad czym rozwodzić. Nie niszcz sobie życia. 30 Odpowiedź przez modzia7 2012-03-20 13:44:50 modzia7 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-17 Posty: 895 Wiek: 25 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochami w sumie od kiedy interesuje Cię jego zdanie o Tobie? masz skrupuły po tym co on robił? 31 Odpowiedź przez Asia80 2012-03-20 14:27:57 Asia80 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zawód: Artysta plastyk Zarejestrowany: 2012-01-28 Posty: 70 Wiek: 32 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kocham wez sie w garść i gpo rzuc! szkoda zycia i Twojego czasu póki jestes młoda, na pewno kogos jeszcze znajdziesz lepiej potknąć się w biegu niż stać w miejscu:) 32 Odpowiedź przez Zagubiona341 2012-03-20 19:28:00 Zagubiona341 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-19 Posty: 14 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamNic się nie zmienił, jest tak jak zawsze. Muszę się zebrać w sobie i odejsc, ciągle to sobie powtarzam. Jestem pewna że chce ułożyć sobie życie bez niego, ale jakoś nie potrafię się odważyc na ten krok. Szczerze powiedziawszy obawiam się tego co czeka mnie po tym jak już od niego odejdę. Mam na myśli rozwód. 33 Odpowiedź przez modzia7 2012-03-21 10:53:11 modzia7 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-17 Posty: 895 Wiek: 25 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kocham kup dyktafon i nagrywaj Wasze kłótnie. Skoro ze sobą nie śpicie, to już rozwód pójdzie że boisz się jego zachowania podczas rozprawy, dlatego go nagrywaj, może coś się przyda 34 Odpowiedź przez Krzysztof1988 2012-04-01 19:57:05 Ostatnio edytowany przez Krzysztof1988 (2012-04-01 19:58:47) Krzysztof1988 Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-01 Posty: 388 Wiek: 24 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kocham Ja powiem tak. Jak ktoś kogoś kocha to nie można przestać kochać. A jak ktoś po jakimś czasie powie "Bo moje uczucia do niego wygasły" to znaczy że tych uczuć nigdy nie było. Nie którzy pochopnie podejmują decyzje o ślubie. Po czasie się tłumaczą wygaśniętymi uczuciami. Ja hipotecznie jak bym się rozwiódł to już do końca życia był bym sam. Nie mógł bym pokochać innej osoby bo nadal bym kochał tę poprzednią, a nie da się kochać 2 osób na raz. Od jestem szczęśliwym narzeczonym. 35 Odpowiedź przez Catwoman 2012-04-04 14:00:11 Catwoman 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-04-07 Posty: 17,475 Wiek: XXX Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamZadaj sobie jednak pytanie: Czy twoja miłość wygasła, czy zaufanie? Całkiem możliwe, że to tu wziąć na celownik słowa Krzysztofa1988: "Ja powiem tak. Jak ktoś kogoś kocha to nie można przestać kochać. A jak ktoś po jakimś czasie powie "Bo moje uczucia do niego wygasły" to znaczy że tych uczuć nigdy nie było." -To jest ogromne uproszczenie. Zakładając, że faktycznie tak jest....to należy pamiętać, ze człowiek SIĘ ZMIENIA, dojrzewa, głupieje, w każdym razie przechodzi w życiu przemiany i nawet miłość wygląda inaczej, nie tylko na etapach związku, ale także na etapach życia . ..... i tu jest ambaras: Bo małżeństwo to DECYZJA, nie emocje, nie jakieś silne namiętności, ale decyzja. Mam wrażenie, ze ludzie za dużo oczekują po małżeństwie. 36 Odpowiedź przez kundzia26 2012-10-07 13:35:58 kundzia26 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-06 Posty: 82 Wiek: 27 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kocham Zagubiona341 napisał/a:Nie wiem też jak odejsc. Spakować siebie, dziecko i wyjechać do rodziców, czy spróbować porozmawiać z nim o tym że już dłużej tak nie potrafię żyć. Szczerze mówiąc łatwiej było by mi spakować się i uciec, bo boję się że jak będę chciała z nim porozmawiać o tym że postanowiłam zakończyć nasze małżeństwo to on znowu zacznie mnie błagać, płakać, prosić żebym nie odchodziła, a ja znowu jak głupia ulegne..Możesz odejść z dzieckiem ale nie wracaj do rodziców bo może byc tak że będą mieć pretensje że zostawisz faceta ale powinni cie zrozumieć że go znudziło życie rodzinne że nie dojrzał do zakładania rodziny. najlepiej odejść ale jedno ma być pewne ze facet będzie dawał na alimenty. słuchaj mam to SAMO! potrzebowałam wsparcia wpadłam z facetem po pół roku bycia i co ? nie czuję nic do niego bo poznałam jaki jest naprawdę . potem były pretensje że ja chciałam dziecko a nie on, różne były były sytuacje . jeśli masz odejść to juz nie marnuj sobie zycia z facetem któremu sie przestał bawić sie w rodzinę . współczuje ci. 37 Odpowiedź przez kundzia26 2012-10-07 13:39:38 kundzia26 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-06 Posty: 82 Wiek: 27 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kocham Zagubiona341 napisał/a:Dokładnie tak, nawet najmniejszy drobiazg potrafi przeszkadzać i drażnić. Kłócimy się o jakieś błachostki, a z takiej kłótni robi się awantura. Później ciche dni, co prawda nawet jak nie jesteśmy pokloceni to i tak mało ze sobą rozmawiamy. Po prostu nie mamy o czym. Mąż wraca z pracy, zje obiad, pobawi się z dzieckiem, a później tylko fotel, pilot i piwo. I tak jest praktycznie codziennie. Nie wychodzimy nigdzie, nie spotykamy się ze znajomymi. Bo on zupełnie nie potrzebuje towarzystwa. Totalny słyszała siebie! młoda ja mam to samo. mój taki sam jest . przyjdzie do domu lezy na łożu z pilotem w ręce w ogóle go nie obchodzę ani dzieciak . 38 Odpowiedź przez jadzia111 2012-12-27 19:33:49 jadzia111 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-12 Posty: 27 Wiek: 37 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kochamJa tkwie w zwiazku małzeńskim tylko ze względu na dzieci bo nic innego nas nie łączy .Mój mąż od pół roku przesiaduje tylko przy komputerze i poznał kogoś do czego raz się przyznaje raz znowu to bardzo ciężka sytuacja praktycznie więcej z sobą nie rozmawiamy, spimy w osobnych pokojach nie wychodzimy nigdzie razem Najlepiej rozwiodłam bym się z dnia na dzień ale przekreślić 16 lat małżeństwa tylko na pewnych faktach .Mam taki mętlik w głowie że już sama niewiem co jest na jego internetowe spotkania z kobietom przepłakałam bo nie rozmawiamy . 39 Odpowiedź przez kundzia26 2012-12-28 18:08:32 kundzia26 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-06 Posty: 82 Wiek: 27 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kocham jadzia111 napisał/a:Ja tkwie w zwiazku małzeńskim tylko ze względu na dzieci bo nic innego nas nie łączy .Mój mąż od pół roku przesiaduje tylko przy komputerze i poznał kogoś do czego raz się przyznaje raz znowu to bardzo ciężka sytuacja praktycznie więcej z sobą nie rozmawiamy, spimy w osobnych pokojach nie wychodzimy nigdzie razem Najlepiej rozwiodłam bym się z dnia na dzień ale przekreślić 16 lat małżeństwa tylko na pewnych faktach .Mam taki mętlik w głowie że już sama niewiem co jest na jego internetowe spotkania z kobietom przepłakałam bo nie rozmawiamy .Tyle lat jesteś z tym nierobem?! babo gdzie ty masz oczy nie możesz liczyc na niego ! a tym bardziej dobrze zrobiłaś z tym spaniem ma karę za to że nie poświęca wam czasu. współczuję. przykro mi że tyle lat zmarnowałaś na związek z człowiekiem który ma ciebie w nosie . szlag by trafił. ja mam faceta podobnie nie mam o czym rozmawiać . tylko w telewizor i nic nie obchodzi. dodam ci że wiedziałam w co się pakuję ale wyszłam za mąż dla dziecka ale nic poza nas nie łączy. myślę też o osobnym ci powodzenia głowa do góry . słuchaj masz prawo skreślić te lata bo mąż ci nic nie pomaga . masz szanse wyjść i ułożyć na nowo życie. trzymam za ciebie kciuki 40 Odpowiedź przez kundzia26 2012-12-29 14:39:46 kundzia26 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-06 Posty: 82 Wiek: 27 Odp: Nie chce dłużej żyć z facetem którego nie kocham taka1985 napisał/a:Zagubiona341 napisał/a:Ciągle kieruje się tylko i wyłącznie dobrem dziecka, nie zamierzam utrudniać kontaktów ojcu z dzieckiem, w szczególności że wiem że synek bardzo go kochaOjecem zostanie zawsze bedzie staral to nie utraci z nim relacji, a nawet moga byc lepsze niz teraz. on mowi ze jestes egoistka? to on jest egoista bo chce dalej wygodnie zyc bo mu tak dobrze, a mysli o tym co Ty chcesz czego potrzebujesz? i ze nie jestes szczeliwa? nic sie nie zmieni, skoro masz wsparcie w rodzicach (zazdroszcze Ci)to ja bym nie czekala ani chwili, nie uciekaj powiedz mu stanowczo ze odchodzisz, i dlaczego i aby dla dobra dziecka nie toczyl z Toba wojny najwazniejsze to rozstac sie z klasa, i kultularnie dla maluszka, zycze duzo sily i wiecej pewnosci siebie!uważam że masz racje jak można dalej tkwić w związku z kimś kto wyłącznie myśli o sobie! ja powiem że tez mam dylemat. a poza tym jestem niezależna finansowo mam swoje dochody mogę dorobić więc moge odejść i wziąć ze soba dziecko byle żeby zapewnić sobie stałą pracę . nie muszę być z człowiekiem który mnie olewa totalnie . sztuczny jest i tyle kazałam dbać o swoje potrzeby ma swoje pieniądze ja dbam o siebie z własnej kieszeni . wzięłam ślub jako sposób uwolnienia się od rodziny która bez przerwy się przypierdalała o byle co. jestem zła szczególnie na swojego bo jest uzależniony od mojej mamy mieszka ze mną od 4 lat już wiecznie musi być maminsynkiem. niech sobie robi co chce niech se słucha mojej mamy ja mam ją cały czas o podjęciu pracy żeby mieć na mieszkanie i zapewnić po prostu spokój . a partner może swoja drogą żyć jak kawaler i uzbierać na rozwód. kościelny najpierw . byłam głupia że dałam się omamić temu gnojowi. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Oczywiście nie mogło zabraknąć pytania o tajemniczego partnera Caroline, 60-letniego miliardera latynoskiego pochodzenia o imieniu Jack. Kuba zapytał wprost, czy ich relacja to transakcja. — Kocham Jacka. On jest najlepszy w łóżku. Ja nie miałam innych — zdradziła Derpeiński. — Spałaś tylko z jednym facetem?
Kocha czy nie kocha? O to jest pytanie 😉 Oczywiście możesz wziąć stokrotkę do ręki i po kolei wyrywać płatki ale przyznasz, że nie będzie to najlepsza metoda po której poznasz, czy kobieta Cię kocha lub nie kocha. Tak samo nie ma sensu pytać o to kobietę. Powiedzieć można wszystko, tylko gorzej z czynami na co dzień i w życiu. „Kobiety nie zmienisz. Możesz zmienić kobietę, ale to nic nie zmieni.” Przede wszystkim będąc z kobietą w związku jesteście w nim oboje. Oznacza to, że czymś normalnym i naturalnym jest to, że Tobie zależy na kobiecie, a kobiecie powinno zależeć na Tobie. Kobieta powinna utrzymywać Cię przy sobie, doceniać i starać się o Ciebie. Najlepiej gdy Wasze uczucia są na podobnym poziomie dzięki czemu jest zachowana równowaga uczuć. Wyjście przez jedno z Was, po za równowagę uczuć nigdy nie kończy się dobrze. Przede wszystkim uczucia nie są trwałe i zmieniają się w czasie. Można kogoś kochać rok wcześniej a obecnie już nie… Nie ma czegoś takiego, że kobieta kocha Cię raz i tak będzie już na zawsze i do końca życia. Uczucia zmieniają się w czasie i nie pozostają na dłuższy czas na tym samym poziomie. Jeżeli kobieta Cię kocha to ma to miejsce tu i teraz w obecnym czasie. Jej uczucie jest w czasie teraźniejszym i w tym dokładnym momencie i chwili. Nie może tego powiedzieć na przyszłość. Co będzie jutro – tego nie wiadomo 😉 Dlatego najważniejsze jest to, jakie sygnały zainteresowania lub jego braku otrzymujesz od kobiety. Kobieta niezainteresowana to kobieta, która nie może kochać faceta. Taka kobieta, nie będzie miała powodu aby się starać o Ciebie a tym samym aby Cię kochać. Podejdź do tego i patrz na to jak na całość Waszej relacji. Gdy kobieta Cię nie kocha: Aby kobieta Cię kochała, musi mieć do tego odpowiednie warunki. Często jednak facet jej w tym przeszkadza; Jeżeli przytłaczasz kobietę swoim kontaktem będąc dostępnym na każde jej zawołanie to nie jesteś dla niej żadnym wyzwaniem. Tak samo łamiesz zasadę niedostępności, która jest kluczowa dla przestrzeni i tęsknoty w związku. Jako facet w związku musisz dać kobiecie czas i przestrzeń na własne sprawy a tym samym aby mogła za Tobą zatęsknić. Tak samo jak Ty masz czas na własne sprawy i pasje. Dzięki temu wytwarza się między Wami tęsknota, która jest silnym uczuciem i zbliża Was do siebie… Każda wolna chwila w Twoim życiu nie może być spędzana tylko z kobietą. Czas spędzany razem musi być przeplatany czasem, który poświęcasz własnym sprawom i pasjom. Dużo lepiej jest spotykać się krótko ale intensywnie niż spędzać ze sobą dużo czasu ale w nudny sposób. Zadbaj aby spotkania nie były przewidywalne ani schematyczne np. o tej samej porze w tym samym miejscu, gdzie robicie cały czas to samo itd. Nie możesz przytłaczać kobiety swoją czułością, ponieważ po pewnym czasie wyjdzie jej to bokiem. Wszelkie okazywanie czułości w tym komplementowanie kobiety musi być stosownie dozowane zamiast okazywane w nadmiarze. Dzięki temu kobieta nie będzie przytłoczona i poczuje się w związku swobodnie. Nie możesz być non stop dostępny pod telefonem. Nie jesteś przecież centrum ratunkowym gdzie pracują i odbierają 24h/dobę. Jak ktoś dzwoni to rozmawiaj wtedy kiedy Ty masz czas. Ogranicz telefon, ponieważ telefon to największy zabójca atrakcyjności. Jeżeli dzwonisz do kobiety, rób to jedynie w celu umówienia spotkania a nie gadania ze sobą. Wszelkie rozmowy zostaw na spotkanie w cztery oczy. Tak samo żadnego pisania o pierdołach tylko informacje zostawiasz na spotkanie z nią na żywo. Oznaki, że ona Cię NIE kocha: Będąc miłym, nudnym, przewidywalnym i ciągle dostępnym facetem kobieta straci Tobą zainteresowanie. Kobieta niezainteresowana to kobieta, która nie może kochać faceta. Taka kobieta, nie będzie miała powodu aby się starać o Ciebie a tym samym aby Cię kochać. Jakie błędy popełniają faceci w związku? Przymilają się do kobiety będąc zbyt miłym dla kobiety Przytłaczają kobietę swoim kontaktem Są dostępni na każdym kroku i na każde zawołanie kobiety Robią za krótkie przerwy między spotkaniami przez co kobieta nie ma kiedy zatęsknić Spędzają za dużo czasu razem nie dając przestrzeni kobiecie Spotkania i rozmowy są nudne i monotonne o niskiej energii Używają za dużo telefonu do rozmów i pisania z kobietą To wszystko prowadzi do znudzenia się oraz zabicia zainteresowania kobiety i tym samym wypalenia związku. Sygnały, że ona Cie nie kocha: Gdy spędzasz z kobietą za dużo czasu, kobieta jest Tobą przesycona i nie ma czasu ani przestrzeni aby za Tobą zatęsknić. Jeżeli zadziałasz w porę to jest jeszcze szansa, że rozpoznasz sygnały, że ona przestaje Cię kochać – pod warunkiem, że wcześniej Cię kochała a nie udawała; Obserwuj zachowanie kobiety a nie jej słowa. Zwróć uwagę na brak sygnałów zainteresowania ze strony kobiety oraz ile zainteresowania Ci okazuje. Jak często się z Tobą kontaktuje? Jak się do Ciebie zwraca i jak się przy Tobie zachowuje? Podejdź do tego szerzej i patrz na to jak na całość Waszej relacji. Im więcej oznak, tym gorzej; Nie ma dla Ciebie czasu aby się spotkać oraz nie chce spędzać z Tobą razem czasu. Nie poświęca Ci i inwestuje czasu w związek a także odmawia spotkań. Spotyka się tylko gdy ma do Ciebie jakąś sprawę albo np. gdy jesteś po wypłacie i liczy na prezenty itd. Nie chce się jej do Ciebie przyjechać Daje od siebie jedynie minimum Nie inicjuje kontaktu i spotkania tylko zawsze Ty to robisz Nie śmieje się z tego co mówisz oraz jak żartujesz, tak jak wcześniej Gdy się widzicie brak z jej strony uśmiechu i entuzjazmu na Twój widok Nie cieszy się oraz brak iskry i błysku w jej oku na Twój widok Nie przytula się a nawet zachowuje dystans do Ciebie Zmniejszony lub unikanie kontaktu wzrokowego Najważniejsza jest ona i jej sprawy (myśli tylko o sobie) Ignoruje Twoje potrzeby a skupia się tylko na sobie. Kiedy ostatnio zrobiła coś dla Ciebie aby Cię uszczęśliwić? Podczas spotkania jest zajęta telefonem a nie Tobą. Odpływa myślami i jest wpatrzona w telefon zamiast w Ciebie. Chce abyś ją dowartościowywał i skupiał na niej uwagę Nie wspiera Cię (a zamiast tego ściąga Cię w dół) Chce abyś ją adorował i karmił jej poczucie wartości Po czym poznać, że ona już nie kocha? Nie jest miła i sympatyczna dla Ciebie Jest miła i sympatyczna ale czasami powie coś takiego, czego byś się po niej nie spodziewał. Wtedy czujesz jakbyś w ogóle jej nie znał. Być może w pewnych sytuacjach daje upust tego co naprawdę czuje a na co dzień jedynie się sprytnie maskuje. Nie ufa Ci i jest o Ciebie zazdrosna Izoluje Cię od rodziny i znajomych. Chce mieć Cię tylko dla siebie. Jest niestabilna emocjonalnie – czasami jest fajna a czasami nie do wytrzymania Jest z Tobą dla korzyści, których wcześniej nie widziałeś (nie tylko materialnych). Za bardzo zależy jej na Twoich dochodach albo Twoim statusie w społeczeństwie. Musisz spełniać wymagania aby zasłużyć na jej uczucie. Ma wiele wymagań i ciągle czegoś od Ciebie chce np. oczekuje prezentów. Wtedy daj jej coś taniego i prostego i zobacz czy doceni sam gest i wysiłek. Nie przeprasza i nie przyznaje się do winy Zależy jej bardziej aby dobrze wyglądać przed znajomymi lub w mediach społecznościowych niż aby było naprawdę dobrze razem. Nie nazywa Cię swoim facetem (także do znajomych) co oznacza, że nie angażuje się i nie traktuje Cię poważnie a jedynie zabija z Tobą czas. Zaczyna czepiać się o pierdoły i szuka tanich pretekstów do sprzeczek i kłótni Wspomina o swoim byłym (wykorzystuje Cię, by uciec przed bólem po rozstaniu) Jest niewierna – zostaw ją jak najszybciej. Po czym poznać, że ona mnie nie kocha? Powyższe zachowania prowadzą do jednego. Kobieta przestaje być Tobą zainteresowana. Być może będzie jeszcze jakiś czas z Tobą ale tylko po to aby szukać w między czasie nowego faceta. Będziesz wypełniał jej lukę. Prawdopodobnie zacznie zachowywać się niestabilnie emocjonalnie. Czasami będzie fajna a czasami nie do wytrzymania. Raz w górę a raz w dół. A niestabilnie emocjonalnie kobieta to kobieta, która tylko udaje bycie Tobą zainteresowana. Będzie tkwiła z Tobą w relacji dla zabijania czasu i w między czasie szukała nowego faceta. Co zrobić aby kobieta Cię kochała? To się nigdy nie dzieje z dnia na dzień. Jest to proces, który wymaga czasu. Uczucie kobiety rozpala się powoli i tak samo długo należy je rozpalać przez określony czas aby powróciło. Jeżeli kobieta Cię kochała to jest szansa, odzyskać jej uczucie. Oczywiście potrwa to tyle samo albo i więcej czasu ile zabijałeś zainteresowanie w kobiecie. Przede wszystkim skup się na sobie aby być atrakcyjnym facetem. Oprócz tego bądź dla kobiety wyzwaniem i stosuj w naturalny sposób zasadę niedostępności. Daj kobiecie czas i przestrzeń aby mogła za Tobą zatęsknić. Na koniec rozkochaj kobietę w sobie na nowo. Zobacz wideo: PS. Podziel się ze znajomymi. Z góry DZIĘKI 🙂 ? JAK POZNAĆ ŻE ONA CIĘ NIE KOCHA? (27 OZNAK) ?? Z tego nagrania dowiesz się jak poznać, że ona Cię nie kocha ? Zaczynajmy ? Pablo Uwielbiam odkrywać tajemnice i zgłębiać sekrety relacji. To dzięki temu wiem, że każda kobieta jest unikatowa i wyjątkowa. Dlatego zamiast szukać szczęścia w kobietach, odwracam rolę i dziele się z kobietami moim szczęściem. Odkryłem, że dzięki temu, mogę z nimi zrobić co tylko zechce... 😉
Jestem mezatka z 16 letnim stazem.Mamy 2 dzieci.Od kilu lat nie sypiam z mezem .Przestal mnie pociagac seksualnie.Oczywiscie probowalam sie przemoc ,niestety kazde zblizenie powoduje u mnie niesmak .Ja uwielbiam seks,uwielbiam erotyke.Codziennie ubolewam nad tym ,ze kazdego dnia starzeje sie nie korzystajac z tak pieknego doznania jakim jest seks.Moj maz nigdy nie byl w tych sprawach dobry
Jak zerwać z facetem,którego kocham? - do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 15 ] 1 2011-11-08 20:32:42 UnFleurDeLis Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-08 Posty: 2 Temat: Jak zerwać z facetem,którego kocham? problem, który od paru dni nie daje mi żyć. Wiem, że dla większości racjonalnych ludzi tutaj będę określona jako niezdecydowana i beznadziejna osoba. Ale trudno, muszę się komuś wygadać. Mam chłopaka, z którym chcę zerwać. Dlaczego? Chcę zrobić, zanim on to uczyni, żeby aż tak bardzo nie cierpieć. Od jakiegoś czasu bezskutecznie szukam pracy. Jestem podłamana, nie mam pieniędzy, żeby o siebie zadbać. Chłopak dostał pracę w dobrej,zagranicznej firmie, gdzie jest dużo atrakcyjnych kobiet. A że ma słabość do płci pięknej, podejrzewam, że prędzej czy później upatrzy dla siebie jakąś nową, lepszą zdobycz. Zwłaszcza, że w naszym życiu wydarzył się już epizod, kiedy chłopak próbował za plecami umówić się z dziewczyną. Wiem, że taka zasiedziała baba jak ja nie jest obiektem zainteresowania dla atrakcyjnego faceta, jakim on niewątpliwie jest. Stąd moja mogę znieść myśli, że pewnego dnia on przyjdzie i powie, że poznał kogoś w pracy. A po prostu czuję w kościach, że to się wydarzy. A wtedy będę naprawdę bardzo bardzo cierpieć. Nie wiem tylko,jak zakończyć tą naszą znajomość? Co powiedzieć, prawdę? Ciężko jest mi się przyznać, że czuję się gorsza... Proszę o dobre rady! 2 Odpowiedź przez lanjelin 2011-11-08 20:51:17 lanjelin Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-11 Posty: 95 Odp: Jak zerwać z facetem,którego kocham? Cóż... na Twoim miejscu zmieniłabym tok swojego rozumowania. Ludzie wiążą się ze sobą również po to, by razem przechodzić przez trudne okresy w życiu. To, że on jest teraz "na fali", a Ty w dołku, nie oznacza że związek musi się zakończyć. Wręcz przeciwnie- powinnaś otrzymać teraz 200% wsparcia. W przyszłości, gdy być może sytuacja się odmieni, będziesz mogła odwdzięczyć mu się tym samym. Tak JA widzę Waszej relacji widzę, że nie możesz być pewna swojego partnera i to może być realnym powodem rozstania, a nie to że nie czujesz się mniej wartościowa niż koleżanki z pracy. Nie wiem, czy potrafię dobrze przekazać swoje myśli Poprostu kochaj i szanuj sienie inie myśl o sobie źle, a wszytsko będzie dobrze 3 Odpowiedź przez Izabela22 2011-11-08 20:54:22 Izabela22 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-07 Posty: 112 Odp: Jak zerwać z facetem,którego kocham?Laską, co z Tobą? Chcesz zerwać z chłopakiem,bo czujesz się brzydka,nie atrakcyjna itp? No weź przestan. Jeśli on Cię kocha, to kocha Cię taka jaką jesteś,nie powinien więc oglądać się za innymi babami. A co do pracy, ją też miałam problemy ze znalezieniem,wiem co czujesz,bo miałam to samo,ale to nie znaczy by zrywać z chłopakiem. Popros go o wsparcie, szukaj pracy, ale też w wolnym czasie dbaj o siebie, póki ładna pogoda korzystaj z tego,byś była laską by nie oglądał się za innymi. 4 Odpowiedź przez elfiona 2011-11-08 21:01:48 elfiona Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-06 Posty: 348 Odp: Jak zerwać z facetem,którego kocham?A może po prostu porozmawiaj z nim o swoich obawach? 5 Odpowiedź przez Wielokropek 2011-11-08 21:09:37 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,016 Odp: Jak zerwać z facetem,którego kocham? UnFleurDeLis,kiepski ten wasz związek i kiepska wasza miłość, jeśli z powodu Twego chwilowego braku pracy ma się on rozpaść. Kiepska też przyszłość, jeśli nie zmienisz toku swego rozumowania, każdego Twego związku. Kiepska, bo będziesz ciągle porównywała siebie i potencjalnego partnera. Czy on nie ma lepszej pracy, czy nie jest bardzie atrakcyjny, czy nie zarabia więcej, czy nie jest bardziej pewny siebie? Każda pozytywna odpowiedź - dyskwalifikować go słowem - koszmar. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 6 Odpowiedź przez BlackOrchid 2011-11-08 21:11:19 BlackOrchid Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-15 Posty: 133 Wiek: 25 Odp: Jak zerwać z facetem,którego kocham?no co Ty kobito nawet tak nie myśl zrywasz z nim bo dostał prace gdzie są kobiety????? wiesz ja też nie należę do miss i mój facet pracuje na wyjazdach i na poczatku byłam bardzo zazdrosna ciagle sie klocilismy bo wypytywalam go z kim gadal czy mu sie ktoras podoba itd. pamietam jak plakalam rozmawiajac z nim siedzac w rozciagnietej bluzie i getrach i z potarganymi wlosami podczas gdy tam byly szczuple laseczki na szpilkach i w garsonkach. podczas gdy on sie usmiechnal i mi powiedzial ze woli mnie w tej bluzie z nadwaga niz tamte wszystkie eleganckie kobiety bo one mu nie dadzą tego co ja i że to mnie kocha i kocha moją bluze i oponke i wszystkie moje niedoskonałości. wiesz ciezko bylo mi w to uwierzyc ale to chyba prawda. dalej w to nie wierze do konca ale jak jestesmy razem i spotyka jakas znajoma ktora jest "idealna" to mnie jeszcze bardziej obejmuje tak jakby byl dumny ze mnie a przeciez nie ma z czego. ale wlasnie dlatego mysle ze nie mozesz zerwac ze swoim chlopakiem bo on kocha Ciebie i zadna Ci nie dorowna. Moze byc nie wiem jak wspaniala ale Ty jestes ta jedyna i koniec. Piszesz ze lubi atrakcyjne kobiety wiec zmien cos w sobie - moze fryzure i kolor wlosow zrob ladny makijaz, zeby widzial ze w domu czeka na niego piekna kobieta i nie musi szukac innej. Poza tym zobacz, przeciez tez niedlugo znajdziesz prace i bedzie Cie stac na wiele rzeczy dlatego moim zdaniem absolutnie nie powinnas zrywac z nim ani czekac ze on zerwie. Spraw aby wiedzial ze powrot do domu do Ciebie bedzie najpiekniejsza chwilą dnia, ze w domu czeka na niego ktos kto go kocha kto mu sie podoba i kto jest wyjątkowy i ze inni faceci moga mu pozazdroscic. Zastanow sie czym mozesz go zaskoczyc i sprobuj to zrobic. buziak! 7 Odpowiedź przez ania19900 2011-11-08 21:59:41 ania19900 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-07 Posty: 47 Odp: Jak zerwać z facetem,którego kocham? Hej !Co Ty chcesz zerwac ze swoim facetem tylko dlatego ze naszly Cie zle mysli ???-Glupi pomyslMysle ze moze powazniejsza rozmowa z nim dala by Ci wiele do zrozumienia.. Sproboj bo warto;)Ale to jest tylko moje zdanie, ktorego wcale nie musisz brac pod uwage..Powodzenia ! 8 Odpowiedź przez UnFleurDeLis 2011-11-08 22:08:08 UnFleurDeLis Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-08 Posty: 2 Odp: Jak zerwać z facetem,którego kocham?Dziękuję dziewczyny za zainteresowanie moją historią... Wiem, że rozmowa jest w tym przypadku niezbędna. Nawet już tego próbowałam, ale wiadomo - on mówi,że kocha tylko mnie itd. A ja mu nie bardzo wierzę. Po prostu wiem, jak się zachowuje w towarzystwie kobiet. Kiedy jesteśmy na zakupach, na plaży, jadąc samochodem, ogląda się za dziewczynami i wydaje z siebie dźwięki sugerujące, że chciałby mieć jedną czy drugą w łóżku. Wiem,że mogę brzmieć jak super zazdrosna baba, dlatego uważam, że tylko rozstanie nas potrafię w siebie uwierzyć, brak zajęcia potęguje we mnie uczucie bycia niepotrzebną i gorszą. Boję się, że jak on już znajdzie sobie kogoś, to pęknę i się nie pozbieram. Bo to będzie tak jakby podwójny cios - mało, że nie zarabiam i nikt nie chce mnie zatrudnić, to jeszcze jestem zapuszczona i opuszczona na rzecz jakiejś szczęściary. 9 Odpowiedź przez Izabela22 2011-11-08 22:13:42 Izabela22 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-07 Posty: 112 Odp: Jak zerwać z facetem,którego kocham?Laską nie przesądzaj,bo takimi myślami wpedzisz się w depresję. Ty po prostu jesteś o niego cholernie zazdrosna i to jest choroba wiesz o tym? Skoro Cię kocha,skoro jesteście już trochę razem to chyba to coś znacz, gdy by chciał inna,nie spędzał by z Tobą czasu tylko od razu by się rozstał. Daj mu szansę,nie niszcz czegoś co może być piękne 10 Odpowiedź przez Issabell 2011-11-08 22:19:41 Issabell Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-01 Posty: 1,387 Odp: Jak zerwać z facetem,którego kocham? W takim razie dlaczego on z Tobą jest?Zresztą mówisz,że jesteś zapuszczona,ale sama możesz robić różne rzeczy maseczki własnej roboty,kremy w internecie pełno jest takich rzeczy,uczesać się ładnie chyba sama też potrafisz na każdy dzień inna fryzura,zresztą jak nie masz pomysłów znowu odsyłam do naprawdę wiele ze sobą zrobić wydając grosze,a to na pewno poprawi Ci możesz też poszukać różnych próbek kosmetyków, dają różne próbki...A co do tych jego dźwięków..nie możesz mu powiedzieć,ze nie lubisz gdy tak robi,bo czujesz się gorsza i jest Ci przykro?Może to co napisze będzie niewiele pocieszające,ale kiedyś kolega powiedział mi,że jeśli chodzi o te wszystkie sliczne laski,to one są dobre na krótką metę,a faceci chcą mieć przy sobie zwyczajną zadbaną dziewczynę... 11 Odpowiedź przez Wielokropek 2011-11-08 22:19:54 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,016 Odp: Jak zerwać z facetem,którego kocham? UnFleurDeLis napisał/a:(...)uważam, że tylko rozstanie nas uratuje.(...)A gdybyś tak zrezygnowała z tej egzaltacji?Wejdź pod zimny prysznic i ochłoń. Zahamuj szalejącą wyobraźnię. Później pomyśl. Myślenie nie boli. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 12 Odpowiedź przez vinnga 2011-11-08 23:02:03 vinnga 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-01-19 Posty: 17,298 Odp: Jak zerwać z facetem,którego kocham? UnFleurDeLis napisał/a:Nie mogę znieść myśli, że pewnego dnia on przyjdzie i powie, że poznał kogoś w pracy. A po prostu czuję w kościach, że to się wydarzy. A wtedy będę naprawdę bardzo bardzo cierpieć. Nie wiem tylko,jak zakończyć tą naszą znajomość? Co powiedzieć, prawdę? Ciężko jest mi się przyznać, że czuję się gorsza... Proszę o dobre rady!Na 99% on nie przyjdzie i nie powie, że kogoś poznał. Co najwyżej wda się w potajemny romans jeśli ma ku temu skłonności. A czy ma skłonności to mogłabyś sama z dużym prawdopodobieństwem ocenić gdybyś nie była tak bardzo skupiona na kontemplowaniu swojej marności... Nigdy w życiu nie mów, ze czujesz się gorsza! To jest Twój problem, nie jego. Sama piszesz, ze zapewnia Cię o tym, że dla niego jesteś naj, naj, naj. A co on więcej może zrobić, żebyś poczuła się lepiej? Ma rzucić pracę? I wtedy jako dwójka bezrobotnych będziecie się rozkoszować swoją równością? Jeśli zaczniesz mu regularnie prać mózg, że jesteś gorsza od wszystkich kobiet chodzących po tym świecie - on w końcu naprawdę zacznie Cię tak postrzegać. Wtedy Twoje czarne scenariusze się sprawdzą. A kilogramy drogich kosmetyków i liczba wyjść do fryzjera w tygodniowym grafiku nie są żadnym wyznacznikiem kobiecej wartości... 13 Odpowiedź przez BabaOsiadła 2011-11-08 23:28:50 BabaOsiadła 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-14 Posty: 5,676 Odp: Jak zerwać z facetem,którego kocham? Ja tu nie widzę chorobliwie zazdrosnej, toksycznej baby (a uwierzcie, wyczuwam takich ludzi na kilometr). Widzę za to palanta, który będąc w związku z autorką próbuje za jej plecami umawiać się z innymi kobietami, a do tego w jej obecności ostentacyjnie ogląda się za innymi i wydaje jakieś chamskie, obleśne pomruki. Może i autorka ma niską samoocenę i kompleksy, ale która z nas by się ich nie nabawiła przy takim chłopaku?UnFleurDeLis - przyczyną zerwania nie powinien być strach i chęć uprzedzenia rozwoju wypadków, tylko pierwszy krok na drodze do odzyskania szacunku do samej siebie. 14 Odpowiedź przez Rudas1983 2011-11-09 10:55:45 Rudas1983 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-21 Posty: 194 Wiek: 28 Odp: Jak zerwać z facetem,którego kocham? Martwisz się czymś co jeszcze nie podejrzenie,przeczucie?Postaw sprawę jasno,powiedz o tym co czyjesz swojemu jestem matką i żoną,siedzę(nie z własnej woli) w domu ponad 8 lat i wiesz też jestem "zasiedziała" ale nadal atrakcyjna dla mojego męża. Zajęci ludzie mają czas na wszystko.. Posty [ 15 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021

Najpiękniejsze listy miłosne znanych - Kobieta. "Kocham cię, ale się tym nie przejmuj". Najpiękniejsze listy miłosne znanych ludzi. Szymborska, Osiecka, Przybora, Mickiewicz — oni wszyscy

o dzieciach jako alibi - z męskiego bloga Bardzo często, kiedy pisałem czy rozmawiałem z ludźmi, którzy żyją w nieudanych związkach słyszałem takie nieśmiertelne zdanie: Ja muszę z żoną, mężem, z nim, z nią być, bo mamy wspólne dziecko, dzieci. Oto Pani na Forum, na jakim czasami pisuję, pisze, że nie może już patrzeć na męża, inna nie może go dotykać, inny Pan nie ma seksu od iluś tam lat, jeszcze inny szuka kochanki, bo zwariuje gdyż żona poświęca się wyłącznie dla dziecka a jego ignoruje i tak dalej i tym podobnie. I są razem mimo, że ich już nic nie łączy poza...? Poza dzieckiem. Piszą ludzie bolesne listy o tym, jak cierpią w związkach, jak ludzie nie tak dawno kochający się teraz są dla siebie obcy, ale z dumą piszą, że robią to wszystko bo "mamy dzieci..." - i w tym momencie następuję wielokropek, zawieszenie dramatyczne głosu, potok łez i utyskiwań. Potem można wysłuchać przeróżnych opowieści – jak kobieta znosi poniżanie, bicie lub picie, kolejną kochankę, jak panowie muszą czasami przechodzić gehennę, bo żona mu milczy, do łóżka z nim nie chce iść, więc w końcu on ma kochanki, jedną po drugiej – ale zawsze i one i oni mówią, że dla dziecka, tacy w sumie już obcy ludzie, zawsze udają dla dzieci, że wszystko jest w najlepszym porządku... Małżeństwo jest już nim tylko z nazwy, rodzina jest już w rozsypce – dwoje ludzi do niedawna szalejących w sypialni, kochających się razem , teraz są tylko sublokatorami w swoim domu. Wracają do domu jak do hotelu, odbębnić często po łebkach obowiązki małżeńskie i rodzinne. I nagle jedynym motywem, który powstrzymuje Was od rozejścia się, bo przecież z Waszych małżeństw, rodzin zostały jeno gruzy - jest nieśmiertelne alibi: jestem z nią, jestem z nim "bo mamy dziecko". Też tak kiedyś tkwiłem w takim układzie - bez miłości, w awanturach, z ówczesną żoną dzisiaj już tylko Ex żoną dłuższy czas. Udawaliśmy nieudolnie przed dzieckiem, że jeszcze jesteśmy rodziną do czasu, kiedy awantury trwały i trwały a wszystko było już zgliszczami nie do odbudowania. Wtedy ja powiedziałem dość. Ona myślała, że dziecko nic nie wie, ja wiedziałem, że musi wiedzieć, bo jej awantury niosły się po całej okolicy. Potem siedliśmy całą rodziną, ja zaś powiedziałem 10-latkowi nieśmiertelne pytanie: "Chcesz nas o coś zapytać?" A moje ukochane zapytało: "Czy mnie jeszcze kochacie?" Rozmowa była trudna, bo jak wyjaśnić dziecku, że rodzice się już nie kochają, za to jego wspólnie kochamy i kochać będziemy. Były łzy - wszystkich, ale była spokojna dojrzała rozmowa. Na końcu, gdy już się wszystko zakończyło dziecko powiedziało: "Wiecie, ja wszystko widziałem, podsłuchiwałem Was jak się kłóciliście w kuchni, ale nie widziałem dlaczego, teraz wiem" wstało pocałowało mamę, tatę i poszedł się bawić. Rozstaliśmy się. Może Wasze dzieci ( no chyba, że są oseskami i ich ten problem w takiej skali jak dzieci już wiele rozumiejące nie dotyczy) - wiedzą, że między Wami jest źle, ale nie wiedzą dlaczego. Czują, czasami wiedzą więcej niż Wam się wydaje, że między Wami jest coś bardzo złego. Mówicie, udajecie przed nimi, że wszystko jest ok – ale one pamiętają, kiedy było ok i wiedzą dobrze, że to co widzą, to nie jest to samo co kiedyś. Nawet jeśli rozmawiacie bez dziecka, ono ma sprzeczne informacje. Bo wie, że rodzice powinni się kochać a nie wie czy to co widzi to miłość czy wojna. I nie wie, o co te krzyki miedzy tymi, których kocha. Cierpi chociaż to ukrywa, nosi to w sobie. A potem, kiedy dziecko już jest duże, ucieka z domu byle dalej. I samo nie potrafi ułożyć sobie życia, bo nie wie czemu ona czuje awersję do facetów, czemu on zalicza panienki ale nie potrafi w żadnej się zakochać, lub przy byle okazji biorą się za łby. Moja przyjaciółka jest z facetem, którego my z narzeczonym nie lubimy Witam Moja przyjaciółka jest z facetem, którego my z narzeczonym nie lubimy, tym bardziej mieliśmy sporą spinę. Para zarzuca narzeczonemu, że opowiadał o przyjaciółce niestworzone rzeczy, gdzie to nieprawda, bo rozmawiałam z narzeczonym.

Tchórz Rozpoczęte przez ~Andrea, 07 lut 2022 ~Andrea Napisane 07 lutego 2022 - 13:27 Zdradziła. Nie jestem i nie byłem ideałem. Miała gościa w internecie przez półtora roku. Filmy z wyznaniami miłości, listy, telefony, godzinami. Nocne SMS. Żona tamtego się dowiedziała i koniec. Facet miał małe dziecko, roczne jak zaczynali. Później żona znalazła sobie realnego przyjaciela na miejscu. Tylko przyjaźń w/g niej. Kolejne pół roku. Wszystko się wydało. Znalazłem filmy, zdjęcia listy, lewe konta na FB i poczcie. Messenger, Whatsupp, Signal. Zdrada emocjonalna. Potworne uczucie 5 miesięcy próbuję coś na nowo zbudować. Poświęcam swoją godność w imię tego. Psycholog, psychiatra. Zależy mi. Dorosłe dzieci. Czuję się za nie odpowiedzialny. Chcę, żeby miały dom, do którego zawsze będą mogły wrócić. Nie mam już siły. Prochy od psychiatry, psycholog. Huśtawka uśmierzona lekami. Myśli samobójcze. Żebrzę o czułość. O zrozumienie. Ona mówi, że potrzebuje czasu. Jest tchórzem. Zbieram się, żeby to skończyć póki jeszcze żyję i funkcjonuję. Powiedzieć dzieciom, że straciły dom. Nie wiem jak, nie zasłużyły sobie na to. Są dorosłe ale nikt na to nie zasługuje. Kocham je i kocham żonę. Piszę te głupstwa tutaj bo jestem anonimowy i jest mi lżej. Nie wiem co będzie. Nie jestem na to gotowy. Nikt nie jest gotowy na niemiłość. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Limka ~Limka Napisane 07 lutego 2022 - 14:31 Też zostalam zdradzona, niedawno się dowiedziałam...jestem nadal w rozpaczy, wiem co przeżywasz, czuję to samo...bardzo Ci współczuję... Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Maniek ~Maniek Napisane 08 lutego 2022 - 07:46 Użalacie się nad sobą i mieszacie w to dzieci bo to Wam jest źle. Związki nie rozpadają się bez przyczyny. Oszukuje się partnera właśnie żeby nie było lamentu. Osobie zdradzanej wydaje się, że wszystko da się naprawić, nie da, nie ma sensu trzymać człowieka na siłę, użalać się i zmuszać na terapie. Dzieci po rozwodzi mają też fajne życie i poczucie, że mają prawo do szczęścia. Nie wszystko jest czarno białe ale zawsze rodzice je kochają nawet jeśli nie są razem. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Andrea ~Andrea Napisane 08 lutego 2022 - 11:50 Życie jest skomplikowane. Nie ma jednej prawdy. Dla dzieci jesteśmy rodzicami jako całość. Ja tak swoich postrzegałem w moim świecie. Wiem dlaczego rozpadają się związki. Nie wiem czy można je zbudować na nowo bo ratować nie ma czego. Zawsze łatwiej jest zacząć do początku. Przyzwyczajeni jesteśmy do wyboru łatwych dróg. Nie wiem czy warto i jak bardzo warto ze względu na miłość do Niej i bliskich walczyć. Nie wiem kiedy powinienem odpuścić. Nie wiem czy jej zdrada emocjonalna była krzykiem rozpaczy w jałowym związku czy też brakiem miłości do mnie. A może próbą odpowiedzi kobiety przed 50-tką, kim jest i czym jest dla innych. Ona sama nie wie. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~normalnyjestem ~normalnyjestem Napisane 08 lutego 2022 - 21:30 Jesteś w szoku emocjonalnym, robisz głupstwa i krzywdę sobie. Poczytaj fora na portalach zdradzonych jak to się konczy za miesiąc czy rok. Was już nie ma, ona przestała cię kochać , szanować a nawet lubić. Trwa z tobą bo sam jest w szoku bo miało być tak piękne czyli ty od roboty a kochanek seksu a teraz wszystko się wysypało pokazując dookoła kim tak naprawdę jest a prawda boli. Kochaś się nie określił i pewnie nie weżmie baby puszczalskiej z dzieckiem bo po co mu. Uważaj na ciąże bo różnie bywało. Ona nie żałuje nawet sekundy z nim bo by inaczej reagowała. Uważa że sprawa uciszy się i będzie jak będzie bo co ma zrobić ! Ochłon, idz do adwokata, zabezpiecz majątek (rozdzielczość) dbaj o siebie i dzieci a ona ? to już historia lecz ty o tym jeszcze nie wiesz i nie czujesz tego. Zresztą to są schematy i schematycznie tak jak na innych portalach podejść do tego. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Baranek777 ~Baranek777 Napisane 08 lutego 2022 - 21:45 Kolejna smutna historia jakich wiele. Najważniejsze, to nie poddawać się. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Kasia ~Kasia Napisane 10 lutego 2022 - 21:37 Tak kolejna taka historia jak i moja. Rozumie Cię i widzę że tak Ty jak i Ja z tego co piszesz nie dostaniesz od swojej żony żadnego zadość uczynienia w postaci okazania że jednak bardzo żałuje i jej zależy . A jeżeli teraz tego nie ma to za pół roku rok tym bardziej tego nie będzie wiem z doświadczenia. Czasami myślę że jak by został z kochanka to teraz już by przejrzał na oczy i już by razem nie byli wiedział to i został ze mną z kimś kto odpieprzaczarna robotę. Z nią było zajebiście bo tylko sex imprezy hotele bary alkohol i dragi. Fajnie się bawić bez obowiazków jak ktoś inny robi je za ciebie Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~kyrssk ~kyrssk Napisane 12 lutego 2022 - 08:04 Miałem kochankę na boku. Postanowiłem to zakończyć- z czystego zdrowego rozsądku. I niby zakończyłem. Żona nic nie wiedziała, więc tylko ja borykałem się z tym problemem. I się nie dało- znów po 2-3 miesiącach spiknąłem się z kochanką. Po kolejnym pół roku mi przeszło mi ostatecznie- kochanka zaczęła mnie wkurzać, smędzić, ogólnie- rozczarowanie. Więc kolejny powrót (emocjonalny) do zony, która nadal się nie połapała, że kogoś miałem. I teraz, przez ponad 13 lat jest w porządku; żona jest całym moim światem. Byłą kochankę, jeśli wspominam, to bez emocji, trochę jak film obejrzany dawno temu, którego fabuła zblakła w czeluściach niepamięci. Jaki morał? Otóż nie da się "odbudować" związku/małżeństwa na czysto zdroworozsądkowym fundamencie. Jeżeli osobie zdradzającej nie wygasła namiętność do kochanka, to nic z tego nie będzie- zdradzacz będzie cierpiał z powodu rozstania ze swoją miłością, będzie miał poczucie wielkiego poświęcenia; małżonek będzie wzbudzał w nim niechęć swoimi staraniami. To uczucie na boku musi umrzeć, wtedy możliwy jest powrót. Trzeba przeczekać. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Czarna ~Czarna Napisane 12 lutego 2022 - 09:19 Straszne jest to co piszesz. Taki wyrachowany. Aż niedobrze się robi. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Baranek777 ~Baranek777 Napisane 12 lutego 2022 - 10:23 ~Czarna napisał:Straszne jest to co piszesz. Taki wyrachowany. Aż niedobrze się robi. Domyślam się, że Twój wpis dotyczy przedmówcy. Straszne to jest, ale zawsze coś wnosi do rozmowy. Warto jest poznać kolejny punkt widzenia po woli gasnącej niestety gwiazdy. Szkoda, że niektórzy ludzie do pewnych wniosków dochodzą o wiele za późno, dopiero gdy już staną się niewolnikami grzechu. Mam nadzieję, że dla takich jak on jest jeszcze cień szansy na powrót do domu. Dla mnie osobiście jest to sytuacja patowa i nie wiem, co mógłbym doradzić koledze ~kyrssk. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Czarna ~Czarna Napisane 12 lutego 2022 - 10:43 ~Baranek777 napisał:~Czarna napisał:Straszne jest to co piszesz. Taki wyrachowany. Aż niedobrze się robi. Domyślam się, że Twój wpis dotyczy przedmówcy. Straszne to jest, ale zawsze coś wnosi do rozmowy. Warto jest poznać kolejny punkt widzenia po woli gasnącej niestety gwiazdy. Szkoda, że niektórzy ludzie do pewnych wniosków dochodzą o wiele za późno, dopiero gdy już staną się niewolnikami grzechu. Mam nadzieję, że dla takich jak on jest jeszcze cień szansy na powrót do domu. Dla mnie osobiście jest to sytuacja patowa i nie wiem, co mógłbym doradzić koledze ~kyrssk. Tak to do przedmówcy. Staram się nie oceniać ludzi. Każdy jest inny. Każdy ma swoje sumienie. Chyba mam za małą głowę żeby to wszystko pomieścić. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Ona ~Ona Napisane 12 lutego 2022 - 15:02 ~Czarna napisał:Straszne jest to co piszesz. Taki wyrachowany. Aż niedobrze się robi. Straszna, ale prawda, nie zmusisz nikogo do miłości, dopóki w jego głowie jest inna nic nie zrobisz. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Czarna ~Czarna Napisane 12 lutego 2022 - 16:51 ~Ona napisał:~Czarna napisał:Straszne jest to co piszesz. Taki wyrachowany. Aż niedobrze się robi. Straszna, ale prawda, nie zmusisz nikogo do miłości, dopóki w jego głowie jest inna nic nie zrobisz. Nie chodzi mi absolutnie o zmuszanie nikogo do miłości. Nie mogę zrozumieć jak można z premedytacją krzywdzić bliską osobę. Jeśli bym doszła do wniosku, że w moim związku coś się skończyło to uczciwie siadamy i rozmawiamy o tym. Rozstajemy się jeśli już nic nie można zrobić. A to ,że żona nie dowiedziała się tzn że jestem czysty jak łza. Czy ludzie naprawdę już tak nisko upadli? Nie ma już żadnych zasad? Ja chyba źle wychowuję swoje dzieci. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Ona ~Ona Napisane 12 lutego 2022 - 17:20 Czarna ,Napisałaś ze jakby u Ciebie cos sie skonczylo to siadamy i ...... No wlasnie, czytalam Twoje smutne wpisy, czy nie sadzisz ze u Ciebie sie skonczylo, a raczej u Twojego meza?! 2 zdrady emocjonalne i nie wiadomo co jeszcze.... Chorujesz na depresję, przez meza i jego zdrady, nie wyleczysz sie zyjac z tym czlowiekiem. Zaslaniasz sie ze to dla dzieci, a tym sposobem troche zniszczylas im życie, co one widza, wiecznie zaplakana mame, smutna itd. Zycie w takim domu nie jest marzeniem dziecka. Atmosfera w domu napieta, klotnie, placz, ciche dni ..... Do ilu razy sztuka? Ile tych zdrad jeszcze ma byc, bys przejrzala na oczy. On w koncu sie zakocha i odejdzie, a Ty zostaniesz z tym swoim poswieceniem, zgoszkniala, itd. Twoj maz czegos szuka lub kogos.... Jeste wartosciowa osoba i walcz o siebie, nie wierz w jego slowa a czyny. Leczysz depresje to rozumiem ze chodzisz do psychiatry, i nie wierze ze on w jakis sposob nie próbuje otworzyc Ci oczu. To nie jest Twoja wina, czasami ludzie sie zle dobieraja. Walcz o siebie, zycie masz jedno, tak chcesz zeby wygladalo do końca, on sie nie zmieni, będzie Ci mowil ze mu zalezy, ale to bedzie tylko z wygody, bo kto bedzie pral , gotowal co ludzie powiedzą. Zbieraj dowody, zabezpieczaj sie finansowo, kiedyś zrobisz ten krok. Uswiadom wszystkich w rodzinie co robi Twoj maż, ze lata za babami, bo obroci to , i bedzie mowil ze rozbijasz rodzine. Twoj maz widzi ze cierpisz, chorujesz a on sie tym nie przejmuje. On mysli tylko o sobie.... Ty mysl tez o sobie i dzieciach, jak założą swoja rodzinę, zeby chcialy odwiedzac usmiechnieta mame a nie zniszczona kobiete. Walcz!!!!### Poproś kogos bardzo bliskiego o pomoc. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Czarna ~Czarna Napisane 12 lutego 2022 - 17:44 Gdybym mogła z kimś bliskim porozmawiać to już dawno bym to zrobiła. Niestety taka smutna prawda. Kiedy parę lat temu przeczytałam, te wyznania miłości męża to mi się świat zawalił. Mąż oczywiście wpieral, że to wariatka i nie chciała dać mu spokoju i dlatego tak to wyglądało. Tylko, że ja potem dostałam całą korespondencję do przeczytania. Od samego początku powtarzał, że on nie chce żadnego rozwodu. Jestem jedyną kobietą na świecie, którą tak naprawdę kocha. I słyszę to do dziś. Nie raz rozmawialiśmy, że nie da się tak żyć i trzymać dwie sroki za ogon. Nie umiem się odkochać. Brakuje mi zdrowego rozsądku albo piątej klepki. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Baranek777 ~Baranek777 Napisane 12 lutego 2022 - 18:40 ~Czarna napisał:Gdybym mogła z kimś bliskim porozmawiać to już dawno bym to zrobiła. Niestety taka smutna prawda. Kiedy parę lat temu przeczytałam, te wyznania miłości męża to mi się świat zawalił. Mąż oczywiście wpieral, że to wariatka i nie chciała dać mu spokoju i dlatego tak to wyglądało. Tylko, że ja potem dostałam całą korespondencję do przeczytania. Od samego początku powtarzał, że on nie chce żadnego rozwodu. Jestem jedyną kobietą na świecie, którą tak naprawdę kocha. I słyszę to do dziś. Nie raz rozmawialiśmy, że nie da się tak żyć i trzymać dwie sroki za ogon. Nie umiem się odkochać. Brakuje mi zdrowego rozsądku albo piątej klepki. To nie z Tobą jest coś nie tak, tylko z nim. To jemu trzeba wyprostować kręgosłup. Tylko to jest największy dylemat - kto to ma zrobić? Ty nie dasz rady, bo jesteś słaba. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Ona ~Ona Napisane 12 lutego 2022 - 18:52 Kocham to nie krzywdze. Kocham to nie zdradzam. Slowa to slowa, widac dobry z niego pisarz Kochanowski. Mowi ze Cie kocha i nie chce rozwodu, ale szuka wrazen. Za co kochasz tak bardzo swojego meza? To bardziej uzaleznienie a nie miłość. Ty juz nie zyjesz za zycia, o takiej milosci marzylas? Zyciu? Kobieto potrzebujesz pomocy psychologa, psychiatry i wszystkich swietych. Co mowi Ci psychiatra? Tez chodzilam, i bardzo dobrze mi doradzil. Czego oczekujesz piszac tu na forum? Poklepania ze sie ulozy? Ze tak ma byc? Ze wszystkie kobiety zyja w piekle? Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Okreslony ~Okreslony Napisane 13 lutego 2022 - 05:58 Problem w tym że kłamca czy narcyz zawsze kocha wszystkie swoje kochanki i żonę oczywiście. Będzie słodził co lubią panie prawie wszystkie Oprócz tych oszukanych prze narcyzów. Sam również mam ten dylemat co wy drogie panie, ale nie można kogoś na siłę zmienić. Teorię przechodzenia przez wszystkie fazy zdrady można poczytać, ale w praktyce różnie ludzie reagują. Jedni potrafią wziąć się w garść szybko, inni latami depresję mają. Zdrada tylko oczami narcyzów i kombinatorów fajnie wygląda, ale co ciekawe kiedy zdradzający sam zostanie zdradzony to towarzyszą mu takie same etapy zdrady i emocje. Często zdradzający mają zaburzenia wynikające np. Z braku uczuć w dzieciństwie czy przez rozwód rodziców. Mało kto tak myśli o zdradach ale często korzenia sięgają dzieciństwa i to wczesnego. Generalnie szon to charakter. Swoją drogą bardzo współczuję rogaczom, gdyż zostawia to bliznę na całe życie. Nawet samobójstwem kończy się lub nowotworem, gdyż nerwy to podstępny zabójca. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Czarna ~Czarna Napisane 13 lutego 2022 - 14:35 Baranek- nie do końca się zgodzę. Ze mną też jest coś nie tak. A nawet na pewno. Próbuję dać sobie tego kopa żeby się ogarnąć. Marzę żeby już nic nie czuć. Że jestem słaba to wiem. Szukam mocy tylko chyba z zamkniętymi oczami. Ona- kocham za to, że jest. Chociaż odpowiadając Ci uderzyła mnie myśl, że tak naprawdę to kocham tego który był a jego już nie ma. Może to oszustwo z mojej strony że tamten wróci w końcu a to przecież nie prawda. Psychiatra na samym początku dał mi skierowanie do szpitala. Nie zgodziłam się. Biorę leki cały czas. W końcu idę do psychoterapeuty a potem po paru spotkaniach pójdę na grupę. Bo taki warunek żeby się tam dostać. Chciałam znaleźć potwierdzenie u innych osób że pomimo tego że było ciężko to jednak stanęli jakoś na nogi. Jakiegokolwiek potwierdzenia że to jest wykonalne. Wiem że dużo osób puka się w głowę jak na mnie patrzą. Walczę z tym i robię co mogę. Określony- tu to tak wygląda że kocha wszystko co się nawinie. A ja zresztą chyba nie tylko ja chciałaby być tą jedyną a nie którąś w kolejce. Myślę, że w jego przypadku bardzo dużą rolę właśnie odegrało dzieciństwo. Było bardzo ciężkie a ja chyba miałam pełnić rolę brakującej matki a nie żony. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Judyta ~Judyta Napisane 13 lutego 2022 - 22:07 ~kyrssk napisał:Miałem kochankę na boku. Postanowiłem to zakończyć- z czystego zdrowego rozsądku. I niby zakończyłem. Żona nic nie wiedziała, więc tylko ja borykałem się z tym problemem. I się nie dało- znów po 2-3 miesiącach spiknąłem się z kochanką. Po kolejnym pół roku mi przeszło mi ostatecznie- kochanka zaczęła mnie wkurzać, smędzić, ogólnie- rozczarowanie. Więc kolejny powrót (emocjonalny) do zony, która nadal się nie połapała, że kogoś miałem. I teraz, przez ponad 13 lat jest w porządku; żona jest całym moim światem. Byłą kochankę, jeśli wspominam, to bez emocji, trochę jak film obejrzany dawno temu, którego fabuła zblakła w czeluściach niepamięci. Jaki morał? Otóż nie da się "odbudować" związku/małżeństwa na czysto zdroworozsądkowym fundamencie. Jeżeli osobie zdradzającej nie wygasła namiętność do kochanka, to nic z tego nie będzie- zdradzacz będzie cierpiał z powodu rozstania ze swoją miłością, będzie miał poczucie wielkiego poświęcenia; małżonek będzie wzbudzał w nim niechęć swoimi staraniami. To uczucie na boku musi umrzeć, wtedy możliwy jest powrót. Trzeba przeczekać. Też tak myślę mój mąż zdradzał mnie po 7 miesiącach się wydało. I zakończył to w ten sam dzień ale jak by to wyszło wcześniej to nie wiem co by było. Ona chyba już wynagała za bardzo żeby z nią był i zostawił rodzinę . Został ze mną ale chyba dla pozostałych członków rodziny po czasie to widzę Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie » odpowiedz » do góry

Gość kollina. Goście. Napisano Lipiec 4, 2006. Zupełnie jakbym czytała o sobie. Jestem w związku już 2 lata, a nadal myślę o byłym, śni mi sie w nocy, a nie chce o nim myślec bo
Porozmawiajmy o miłości... Ciekawie się zaczyna… Sam Pan mnie sprowokował tytułem swojego nowego programu. Co zatem kocha Pan najbardziej z tego, co Pan lubi? Gdyby to było parę lat temu, powiedziałbym, że najbardziej lubię spać. Nie uwierzyłabym, zważywszy na porę naszej rozmowy - dziewiąta rano! A Pan już w dodatku po porannym programie w Trójce. To prawda. A w dalszej kolejności powiedziałbym, że kocham słuchać muzyki. Ale łapię się na tym, że czas zmienia moje upodobania i są takie momenty, kiedy lubię pracować. Oczywiście, nie za bardzo forsownie, żeby nie przestać tej pracy lubić. Praca to przede wszystkim radio. Nie może być inaczej, skoro od 45 lat jest Pan związany z Trójką. I dlatego w mojej działalności telewizyjnej wytworzyła się próżnia. Więc dogadaliśmy się z TVP2, że zrobię coś nowego. Pozbierałem pomysły, które mi latały po głowie, i postanowiłem sklecić rodzaj magazynu autorskiego. Pana romans z telewizją też zasługuje na szacunek. Zaczął się w 1972 roku od telefonu Mariusza Waltera, który zapraszał Pana do słynnego "Studia 2". A Pan się namyślał aż godzinę! Swoją drogą to zabawne, że kiedy powstała telewizja, traktowano ją jako rodzaj zsyłki z radia. Szli tam, jak się mówiło, ludzie bez wyobraźni. Panu tej wyobraźni nigdy nie brakowało. Dziękuję za komplement. Tak się kiedyś mówiło też w radiu, że tych mniej zdolnych zabierają do telewizji. Ale dzisiaj telewizja jest permanentnym wyzwaniem. Jeśli ktoś nie ma ochoty się z nim mierzyć, niczego tam nie dokona. A mnie czasem korci, żeby spróbować, czy w tym, jak pani powiedziała, ograniczającym wyobraźnię medium można jeszcze zrobić coś, co dzisiejszy widz zaakceptuje. Podkreślam "dzisiejszy", ponieważ stosunkowo łatwo w mojej sytuacji, gdy jest się w mediach już parę dziesięcioleci, odnieść się do tych, którzy mnie znają. Jedni mnie zaakceptowali, inni mnie nie cierpią, ale to określona grupa. I do pozyskania jest element tej milczącej części, o którą tak walczą partie polityczne. Chcę sprawdzić, czy uda mi się ich zainteresować. Telewidzowie kochają Pana za poczucie humoru, ale na internetowych forach obok wyznań w rodzaju "Przystojniaczku, lubię cię" są i takie: "Sporo już w życiu zarobił. Trzeba dać szansę komuś młodemu, a on na emeryturę". W internecie panuje błoga anonimowość, więc napastliwości jest dużo. Nie mam na to wpływu. Bo co mogę zrobić? Albo sobie podetnę żyły po przeczytaniu wrednego postu, albo będę robił to, co - moim zdaniem - część ludzi akceptuje. Najbardziej niezrozumiałe są dla mnie ataki, jakich doświadczyłem po festiwalu w Opolu w 2012 roku, kiedy to wystąpiłem na koncercie z synem. Wprowadził Pan syna do show-biznesu niczym dobra matka pannę na salony. Zaznaczyłem, że to jednorazowa sytuacja, bo akurat był Dzień Dziecka i mnie o taki występ poproszono. Ale to nie trafia do tych, którzy mnie nienawidzą, więc natychmiast dostałem masę uwag na temat jego i mój. Że to nepotyzm, że załatwiam mu robotę itp. Gdyby to brać poważnie, trzeba by zamknąć całą firmę Bliklego, bo przechodzi z pokolenia na pokolenie - toż to czysty nepotyzm! Tyle że Blikle jest prywatną firmą, a TVP nie. Ale nikt nie ma za złe Krystynie Losce, że w telewizji pracuje jej córka Grażyna Torbicka, czy Tadeuszowi Kraśce, że jest tam jego syn Piotr. Talent zawsze się obroni. Jest mnóstwo takich przykładów. A te ataki wynikają z frustracji albo zazdrości. Nie można wszystkiego brać do siebie, bo człowiek musiałby w ogóle nie wychodzić z domu. Najbardziej mi szkoda syna, dlatego że on jest w sytuacji bez wyjścia. Bo jeżeli zrobi coś w mediach, będzie "głupkiem, któremu ojciec załatwił karierę". A jeżeli nie zrobi, będzie - w opinii tych ludzi - tak głupi, że nawet moje wstawiennictwo mu nie pomogło. Ale trucizna w sieci jest i, trudno, trzeba się z tym pogodzić. Dialog, jaki Panowie - przedstawiciele dwóch pokoleń - prowadzili podczas koncertu z okazji 60-lecia TVP, dowodził, jak wielkie jest między Wami porozumienie. To duża sztuka tak wychować syna. Cieszę się, że pani użyła tego słowa, bo między nami porozumienie jest na co dzień. On nawet słucha tej samej muzyki co ja, bez jakichkolwiek moich sugestii. Nie mam zwyczaju niczego mu narzucać. I dlatego nasza rozmowa nie była dęta, nikt jej wcześniej nie zapisał w scenariuszu. Marcin się zgodził, ponieważ miał do mnie zaufanie. Było dla nas naturalne, że mówimy o tym, co nam obu sprawia przyjemność. Jestem z niego zadowolony. Uważam, że dobrze wypadł bez mojego promowania go na siłę. Ale on ma inne zainteresowania - uczy się fotografii i grafiki komputerowej. Słowem, poszedł w ślady dziadka. Pana ojciec Kazimierz Mann był wybitnym malarzem i grafikiem. Czy między Panem a synem był okres, kiedy ta miłość była trudna? Nie chcę zapeszać, ale prawdziwego buntu i dużego konfliktu właściwie nie było. Liczyłem się z tym, że może nastąpić odrzucenie rodziny i ważniejsi staną się koledzy, że podzieli nas światopogląd: spojrzenie na społeczeństwo, kulturę, na wszystko. Ale ów niebezpieczny pod tym względem okres dojrzewania przeszedł niepostrzeżenie. Nawet jak go pytałem, czy robi rzeczy, które chciałby przed nami ukryć, z dość jasnym okiem mówił, że niewiele. Może się udało. Kolejna Pana miłość to dobry żart. Co to właściwie jest? Nie ma na to recepty czy wzoru do rozpisania. Dla mnie dobry żart to ten, który mnie rozbawia. Wzdycham, słysząc pani stwierdzenie, że lubię dobry żart. Bo wokół jest tyle niedobrych, że jestem zmartwiony. Widzę ogromne festiwale żartu w różnych stacjach telewizyjnych. I jeżeli przez dwie godziny raz się uśmiechnę, jest nieźle. Ale może już jestem stetryczałym dziadem, któremu nic sie nie podoba? A nowe polskie komedie? Potrafiłby Pan wymienić jakąś naprawdę śmieszną? Nic mi nie przychodzi do głowy. W większości autorzy uważaja, że jak bohater nie używa bluzgów albo nie stanie mu się coś kompletnie beznadziejnego, np. nie wpadnie głowa w szambo, to nie jest dla ludzi śmieszne. Odbieram to jako rozpaczliwe próby sięgania po ekstrema. A co ostatnio Pana rozśmieszyło? Z żalem muszę powiedzieć, ze głównie śmieszś mnie rzeczy zagraniczne, zwłaszcza świetne brytyjskie seriale komediowe. A z polskich produkcji, niestety, te starsze. Często się uśmiecham, kiedy w TVP Kultura wyciągane są starocie, które prezentujemy z Grzesiem Wasowskim. Wiem, wiem. Najbardziej lubimy te piosenki, które znamy. Zatem: "Archiwizja". Tak, archiwalia. Tam są rzeczy naprawdę zabawne. Bez brutalności i rozpaczliwego szukania rechotu odbiorcy. A co z naszej polskiej rzeczywistości Pana rozbawiło? Może afera Amber Gold? To ma jakiś rys groteskowy, jeżeli pominiemy pokrzywdzonych ludzi, których prezes tej firmy wystrychnął na dudka. Groteska polega na tym, ze w kraju pozornie uporządkowanym, który nie jest już taka zadziwiającą krainą jak za poprzedniego systemu, może bezkarnie prowadzić tego typu działalność człowiek, który ma wyroki! To jest troszkę Ionesco. I to mnie nie śmieszy, tylko zdumiewa. A ta nasza naiwność, wiara w znalezienie żyły złota? To w nas było zawsze. Przecież to nie są legendy, że przed wojną jakiś gość sprzedał drugiemu kolumnę Zygmunta. Ta pazerność i zachłanność pozostały. Bolesne, gdy o rozumie zapominają ludzie, którym się powodzi nie najlepiej i wydaje im się, że w krótkim czasie mogą pomnożyć swoje oszczędności. Polska jest ciągle krajem, po którym krążą najróżniejsi oszuści, domniemane wnuczki, które babciom zabierają oszczędności, fałszywi kontrolerzy itp. To właściwie dramat, a nie śmiech. A inne Pana miłości? Nie chcę być niegrzeczna, ale na pierwszy rzut oka widać, że kocha Pan jeść. To miłość od dziecka? Mamusia dogadzała? No tak, mamusia dogadzała, a potem to się utrwaliło. To mój podwójny dramat, ponieważ ja te miłość musze powściagać, bo ciągle jestem na jakichś dietach. Tyle że ich skuteczność jest słaba. Pewnie, ze przyjemnie jest różne pyszne dania dostać do spróbowania! A tu nade mną jak topór wisi wyrzeczenie i świadomość, że niektórych rzeczy w ogóle nie powinienem jeść. Ale nie odmawia Pan sobie? Są momenty słabości w moim życiu, nie ukrywam. Na pewno wstrzemięźliwości nie pomaga moda na programy kulinarne. Może poszedłby Pan pod prąd i zrealizował magazyn antykulinarny? Widzę, jak czasami lubi Pan namieszać... Mógłbym zrobić parodię, bo rzeczywiście na specjalistów od gotowania jest teraz moda - od telewizji śniadaniowej po telewizję na dobranoc. Niewykluczone, że w moim programie pojawi się kącik kulinarny. Może trochę pomieszamy. Mam parę pomysłów, które są rodzajem parodii tego, co popularne. Śmiał się Pan kiedyś z teleturnieju "Koło fortuny" i Magdy, asystentki prowadzącego, do której zwracał się: "Magda, podaj panu literkę". Dzisiaj taka Magda jest Wodzianka w programie Wojewódzkiego. Ale Magda przy Wodziance to wzór skromności. Pan także ma asystentkę... Ani we mnie, ani w całej ekipie nie ma chęci epatowania nowoczesnością, w rodzaju: jeszcze bardziej się będzie błyskało, jeszcze bardziej rozebrane będa kobiety. U mnie nic nie będzie bardziej. Przy całej mojej sympatii dla młodych kobiet, które mają troszeczkę co pokazać, choć powinny troszkę ukryć, najbardziej zdumiewające jest to, ze taka Wodzianka jako typ staje sie nagle kimś rozpoznawalnym i ważnym, niemal na równi z Januszem Gajosem albo… ...z Januszem Głowackim. Ale skąd! Głowacki przy niej przepada! Za mało występuje. A społeczeństwo jakoś tak się formatuje, że użyje tu nowoczesnego słowa, że wielość "pojawień się" na ekranie i w kolorowych gazetach jest równoznaczna z ważnością tej osoby. To jakaś straszna herezja współczesna. Nie kocha Pan celebrytów. Nie tyle ich samych, ile otoczki, która im towarzyszy. Dziennikarze robią z nich nie wiadomo co. Przez całe tygodnie opisują historie kota znanego kogoś albo piszą o butach, które włożył. Albo też, że ktoś tak się nachylił, ze widać było kawałek tyłka. Błędne koło. A potem ten biedny celebryta, który raczej nie jest profesorem uniwersytetu, uważa, że jak się nachyli i coś mu wyjdzie bokiem, to jest to właśnie ważne i tak trzeba robić. Więc on się nachyla bez przerwy, a inni go fotografują. Pan kiedyś rozmawiał na antenie z dziećmi. Otóż nawet one pytane na Karuzeli Cooltury, dlaczego warto pracować w telewizji, odpowiedziały bez namysłu, że dla sławy i pieniędzy… To bym przyjął, tylko trzeba by im wytłumaczyć, co to jest prawdziwa sława. Bo to, że moja gęba będzie rozpoznawana, to jeszcze nie jest sława. Ale ja juz jestem z innego pokolenia. A kocha Pan sławę? Nie, nie, nie. Absolutnie zaprzeczam. Popularność, ta pozytywna, jest przyjemna. Jak spotkani przypadkowo ludzie coś miłego powiedzą, że oglądali, pamiętają, jest sympatyczne. Ale jestem jak najdalszy, co mogą potwierdzić wszyscy moi bliscy, od kochania sławy. Chyba widać, że nie pcham się na bankiety ani pod kamery. Nie lubię takich spędów i gadania o niczym. Wolę w tym czasie obejrzeć film albo poczytać. A pieniądze Pan kocha? Pieniądze są wygodnym środkiem do życia bez stresu. Ale bywało różnie, bo nie jest tak, że całe życie miałem zabezpieczone finansowo. Na szczęście po mamie odziedziczyłem nienaukową ekonomię wydatków. I nawet jeśli trzeba było łatać budżet, robiłem to bez stresu dla mojej rodziny. A teraz, kiedy finansowo jestem okrzepnięty, mam więcej spokoju. Ale nie ma z tego powodu żadnej euforii nocą podczas liczenia złotych talarów. No a mieszanie Pan kocha? Niedawno, i to po 19 latach, namieszał Pan widzom "Szansy na sukces", a zwłaszcza niedoszłym uczestnikom, kolejnym Steczkowskim i Cerekwickim, którzy mieli nadzieję zabłysnąć. Myśli pani, że to ja namieszałem? No może… Program i tak chylił się ku końcowi. Oglądalność spadała, wiadomo było, że już niedługo pożyje. Więc nie było tak, że uciekłem z okrętu, który nabierał wody. Kilka sytuacji, które tam nastąpiły, nieuczciwie opisanych przez tzw. świadków, spowodowało, że przyspieszyłem moje odejście. I na tym chcę skończyć, bo tylko winni się tłumaczą, a ja uważam, że winny niczemu nie jestem. A w podjęciu decyzji dopomógł mi sen… Podobno przyśnił się Panu biskup Jan Paweł Woronicz. Nie wiedziałam, że wierzy Pan w duchy. Wierzę. To nie był duch, to był sen proroczy. Nie było tak, że on zapukał do moich drzwi, tylko nagle ukazał się w głębi mojej podświadomości. Wiara czyni cuda, wiadomo. W jednym z archiwalnych programów był Pan nawet Bogiem. To miłe uczucie? Kiedyś w każdym programie przebierałem się za kogoś lub za coś, więc Bóg w sensie technicznym, czyli przebiórek, nie był niczym nadzwyczajnym. Ale o ile pamiętam, miałem tam ładne aniołki, więc to było dość przyjemne. Przykro mi, panie Wojtku, aniołkami byli faceci… Naprawdę? To musiało mi się pomylić. Może dlatego wyparł Pan to z pamięci, że temat, jaki z aniołami Bóg "przerabiał", był arcytrudny: "Polska". To program sprzed lat, ale wszystko, o czym mówiliście, jest wciąż aktualne. To dość bolesne. Kiedy w chwili melancholii zdarza mi się oglądać stare taśmy, część jest jakby robiona na potrzeby współczesności. To nie jest krzepiące. Pan Bóg w Pańskiej osobie skwitował wtedy zajęcia stwierdzeniem: "Biedna ta Polska". Inna ona była wtedy, ale teraz też jest sporo rzeczy, nad którymi Pan Bóg by się zadumał. W czym jesteśmy biedniejsi, a w czym bogatsi? Z natury jestem optymistą i uważam, że Polska w dużej mierze rozwinęła się w dobrym kierunku. Ale dotykają nas też rzeczy niekorzystne. A przy naszych skłonnościach do narzekania zawsze będziemy szukali minusów. Z jednej strony mamy np. czym się pochwalić - zorganizowaliśmy mistrzostwa Europy, jedyną taką imprezę w historii, a z drugiej strony jest zalew krytyki: autostrady nieskończone, dach się nie zasunął, trawa nie tak urosła, a co my z tym stadionem zrobimy itd. Wszystko jest powodem do narzekania. Często ci, którzy narzekają, są młodzi i nie wiedzą, jak było. Sam fakt, że teraz można bez wizy i paszportu polecieć w jakieś miejsce świata, z perspektywy mojego pokolenia jest fantastyczny. Młody tego nie docenia, bo ma to dane, z tym się już urodził. Mam świadomość postępu, tyle że w niektórych dziedzinach jest on zbyt powolny. Miłość ostatnia, panie Wojtku - na frasunek, jak mówi przysłowie, dobry trunek. Pan podobno lubi whisky. Chciałbym wyraźnie powiedzieć, że nie jestem pijakiem. Nie testuję też tej whisky co drugi dzień. Nie jest to dla mnie płyn, którego używam po to, żeby się znietrzeźwić, tylko żeby mieć przyjemność ze skorzystania. Bo to rzeczywiście trunek, który mi odpowiada. Mniej jestem miłośnikiem koniaków czy wódek. A jak gdzieś bąknąłem, że lubię whisky, to zaraz pojawiły się komentarze: "Aha, bo wódka mu nie smakuje!". A co to, nie wolno mieć własnego gustu?! Została nam jeszcze miłość od kobiet... O żonę nie pytam, bo to oczywista oczywistość. Lubi Pan kobiety? O tajemnych miłościach nie powiem. Żona, wiadomo! A po żonie pałam miłością do wszystkich kobiet świata. .
  • df0v6fajz3.pages.dev/53
  • df0v6fajz3.pages.dev/687
  • df0v6fajz3.pages.dev/950
  • df0v6fajz3.pages.dev/447
  • df0v6fajz3.pages.dev/519
  • df0v6fajz3.pages.dev/398
  • df0v6fajz3.pages.dev/233
  • df0v6fajz3.pages.dev/59
  • df0v6fajz3.pages.dev/772
  • df0v6fajz3.pages.dev/176
  • df0v6fajz3.pages.dev/306
  • df0v6fajz3.pages.dev/167
  • df0v6fajz3.pages.dev/354
  • df0v6fajz3.pages.dev/511
  • df0v6fajz3.pages.dev/434
  • jestem z facetem którego nie kocham